Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
No cóż, mnie się zdarzyło już wielokrotnie coś takiego:
Wyciągam komputer spod biurka, rozkręcam w drobny mak i czyszczę sqbańca z kurzu, sprawdzam stan wentylatorków itp.
Składam po przeglądzie i doraźnych naprawach (smarowanie wiatraczków).
Wsuwam komputer pod biurko i podpinam kable.
Staram się uruchomić go z przycisku. Drugi raz się staram - i nic. Zaglądam do obudowy, dociskam wszyskie karty w slotach. Kolejna próba odpalenia - i nic. Znajduję wreszcie usterkę - nie wpięty kabel od przycisku uruchamiającego sprzęt. Zadowolony z siebie wpinam kabelek i .... nadal nie działa :( O żesz k........! sprawdzam, czy podpiąłem kabel zasilający do zasilacza - podpięty. OK, wyciągam złom spod biurka i zabieram się za rozkładanie podczas którego okazuje się, że nie wpiąłem wtyczki zasilającej w płytę.
Offline
Moja najwieksza wpadka zdarzyła sie w linuxie ale na Mandarynie 9.2 (moje początki), zadowolony ze sciagnolem sobie linuxa zaczynam boot'oawac z plyty, uruchomilo sie menu ladnie wszysto smiga, az tu nagle zonk cd-rom padł. No cóż mozna powiedziec ze nie fart oddalem do servisu...........(mineło 14dni), cd-rom został wymieniony na nowy nowa gwarancja wszysciutko.. zamontowalem do kompa i znow chce instalowac Mandreak'a i zonk cd-rom poszedl. Wiele wzburzony napisalem na forum ze mandreak to pogramca cd-romow i dopiero tam sie dowiedzialem ze czysci on firmware'a i w tym momencie moja przygoda z linuxem zatrzymala sie na rok az do dzisiejszych czasow a dokladnie do grudnia zeszlego roku :]
Offline
pernego dnia sypnol mi sie system na kompie w pracy.... a wiec trza najpierw zrobic kopie plikow.. uruchamiam knoppix'a zgrywam pliki z programu fakturujacego oraz inne dokumenty na inna partycje....
formatuje dysk i instaluje shit'a....
...no shit sie zaisntalowal instaluje sterowniki itd...
instaluje program fakturujacy przegrywam bazy.... i komp gotowy do pracy...
do sklepu wpada klijent i cos sobie kupuje no to czas wystawic paragona.. ladnie wprowadzam w progamie pozycje do sprzedazy zapisuje paragon i drukuje a tu.... "Blad komunikacji z uzadzeniem fiskalnym".. ja quzwa pewnie pliku z ustawieniem trnasmisji do kasy zapomnialam to bede miala przerombane...
uruchamiam kompa na nowo i prubuje jeszcze ze 2 razy wydrukowac paragon.. a tu nic... ciagle ten holerny blad.....
A wiecie jaki jest z tego wniosek... Kase fisklana trza wlaczyc zanim sie pusci na nia paragon.....
Offline
SPIERDOLIŁEM MODEM KABLOWY :(
kufa to było tak: z modemu na komp sygnał można przeprowadzić przez skrętkę albo usb. no i cały czas była u mnie skętka, ale zachciało mi się, kurwa, experymenta czynić i zacząłem podpinać usb. modemik od kablówki elegancko powiesiłem sobie na ścianie koło kompa (dla tych, co nie wiedzą, jak ten badziew wygląda - to jest skrzynka rozmiarów hubika albo switcha do lanu i ma z tyłu zaczepy do wkrętów, żeby se można było to powiesić) ale w ten nieszczęsny sposób, że diodki znajdują się u góry, a gniazdka od spodu. no to wtyczkę usb (końcówa identyczna jak przy drukarce) zacząłem po omacku wciskać, ale, kurwa, nie trafiłem w to gniazdo co trzeba i wcisnąłem w RJ-45... zatrzeczczało, sypnęło iskrami, kurwa, no i chuj. no i nie jestem w stanie odpalić tego modema przez skrętkę, siedzę teraz na gównianym usb, bo pewnie wyjebało w kosmos układ obsługujący to gniazdko albo i z pól karty sieciowej w tym modemie...
ludzie, no do kurwy nędzy, przecież takie coś powinno być karalne...
ps: sorka za wulgaryzmy ale jestem w tym momencie wkurwiony do oporu i po prostu nie potrafię inaczej. jak komuś nie pasuje niech nie czyta :P :P :P
--
EDIT: kurwa, ale jestem jebnięty. nic się nie sfajczyło ani nie wybuchło, po prostu kretyn jak wcisnął na chama tą półokrągłą wtyczkę od usb do gniazda RJ45 to powyginał styki i tyle. jakoś tam to teraz działa, ale wystarczy leciutko trącić kabelek i jest lipa. chyba muszę dokonać nieautoryzowanej przeróbki sprzętu i po prostu wymienić to gniazdo, bo nieźle je skaszaniłem... jednak bez tego gniazda jak bez ręki - mam skurwiały arris cm450b, który jest JEDYNYM znanym modemem kablowym, który nie chce działać pod linem na usb... ja to mam, kurwa, szczęście... cóż, debilom zawsze wiatr w oczy wieje. tak to jest!
Offline
Eh a ja mam taka fajna historie dzwoni do mnie gosc wez mi napraw kompa no wiec mowie mu ze bede za 2 dni. Wpadam do niego patrze pentium 66 z zainstalowanym jakos win98 połowy sterowników nie ma dziwek nie dziala grafika na 256 kolorów no to mysle spoko jak sie za to wezme to strach bo pozniej moze sie to dziadostwo nie właczyc(a chciał przinstalowac system) No to sobie tak mysle co by tu wykombinowac zeby sie do tego nie zabrac. Wiec mu mowie ze zapomniałem płyty i musze skoczyc do domu, szybko w samochod i do chaty i tyle mnie widział. Dzwonił do mnie pozniej no to mu powiedziałem ze zlapałem kapcia i nie przyjade, za drugim razem jak dzownił po kilku dnich tez jakos sie wykreciłem.
Ostatnio słysze ze był sklepie komputerowym i przywiozł nowy kompuiter bo tamtego nie potrafili zrobic. Heh a ja sie wykrecilem no i wsumie jestem zadowolony bo nie omeczyłem sie a wiem ze takie komputery to moze byc zonk i co wtedy??
A u siebie czasem mi sie zdarza wyłaczyc (przez przypadek) włącznik w zasilaczu on/off jak wyjmuje kompa z biurka no i pozniej czego sie dziad nie uruchamia i mam przez pare minut temat do zastanowienia!!
Offline
Ja miałem kiedyś taką przygodę:
Siedzę sobie przed komputerem (nie pamiętam, czy był to 486 DX4 100, czy AMD K5 100, zresztą nieważne), słucham sobie muzyki z winamp-a. "Sprzęt grający" to głośnik bez obudowy wyjęty ze starego magnetofonu podpięty bezpośrednio do karty muzycznej. W pewnym momencie głośnik zaczyna głośno buczeć. Pomyślałem sobie że winamp się wściekł, więc go wyłączyłem. Buczenie nie ustąpiło. No to co? karta muzyczna się przywiesiła?? miękki reset wykonuję, ale nie pomaga! No to z przycisku na obudowie resetuje kompa, a głośnik nadal buczy! Zdziwiłem się już strasznie, no bo co to ma znaczyć! Zasiłę miałem AT (czyli wyłączaną przez odcięcie napięcia zasilania). Postanowiłem wyłączyć złoma. I w tym momencie się wystraszyłem! ten głośnik buczy, jak komputer jest wyłączony!!!!! I może jeszcze kurwa mnie pogryzie, albo co! Pomogło wyrwanie wtyczki z gniazdka. Po ponownym włączeniu kompa było już OK.
morał: Jak czegoś słuchasz, to słuchaj takich rzeczy, żeby głośnika nie drażnić.
Offline
To bylo mistrzostwo swiata. Dzwoni do mnie kolega ze mu komp nie chce sczytywac informacji z RAMu (?) nie moglem sie z nim dogadac wiec podjechalem do niego, komp chodzi troche mulasto bo to stary zlom, ale wszystko gra. Wiec zaczyna mi opowiadac co mu sie zrobilo... Chcial zrobic formata bo mu sie system wieszal, a ze byl w trakcie pisania swojej pracy magisterskiej to zaznaczyl pliczek, zrobil "kopiuj", sformatowal dysk, zainstalowal system od nowa wciska prawy klawisz myszki na pulpicie a tu "wklej" nieaktywne! Spytalem go tylko czy slyszal kiedys o dyskietkach. Moral: patrz moj podpis.
Offline
A co do wpadki ... to moje pierwsze spotkanie z linuxem miałem za pośrednictwem dystrybucji SUSE. Włączyłem spokojnie instalację serwera i ..... mać wszystko poszło wpizdu :/
Offline
BiExi w akademiku serwer był lux ;)))
Offline
Zabralam sie za konfiguracje apach'a + mod_ssl i w domu mi super zajebiscie smiga....
to co by se nie zrobic mod_ssl'a na jakims serwerq.. a wiec zabiram sie za koniguracje ladnie wszystko idzie....
restart apach'a i proba polaczenia sie po https i nic qurcze to co sie dzieje?
mecze sie i szarpie z apache m tak z 2 godzinki i.....
...i wniosek z tego taki ze najpierw trza otworzyc port 443 na firewalu :]
Offline
Złożyłem nowego kompa - wiecie, wszystko pięknie działa tylko brak dżwięku. No komp bez dźwięku to jakoś tak łyso. Acha, systemu nie instalowałem tylko przeniosłem na nowy dysk ze starego kompa. Myśle sobie że chipsety nie te. Sprawdzam, różnią się literką, ale u mnie w robocie jest taki sam chipset i działa ......
No to pisze na forum, MaG mi odpowiada, robie to co nakazał i dalej dupa.
I co się okazało ? ja stary dureń zdjąłem dwie zworki ze złącza JAUD na płycie
Offline
tez swojego czasu numer odj%^łem :) przenosilem baze danych na serwer (na dyskietce hehe) .. wszystko pieknie tylko , ze ta mala cholera zostala w stacji :) ... jakis czas potem restartowalem maszynke (3 w nocy) i... nie odpowiedziala :) ... rano dyskietke usunolem .. i poszlo :)
Offline
pożyczyłem płytę od qmpla z muzą, jakieś pliki mp3 i wma i zaraz miałem mu ją oddać. no to przysiadłem i szybko bez zastanowienia klepnąłem:
cat /dev/hdc > /tmp/plyta.img
i zadowolony poszedłem w cholerę. wracam po paru godzinach, włączam komp i wtedy nagłe oświecenie ;)
Offline
Niedawno na informatyce pisze programik, który miał zczytywać informacje z jednego pliku, cosik tam z nimi robić i wklejać je do drugiego. Piszę sobie, piszę, przychodzi czas na kompilacje, a tu error. Wypisało, że strumień został stworzony, ale nie zainicjalizowany. Więc szukam - nic nie znalazłem. Restart - ten sam błąd. Aż wreszcie po pół godziny zobaczyłem, że zapomniałem dodać nagłówka <fstream> :]
Postanowilem wreszcie zainstalowac sarge (pierwszy raz!). konfiguracja sprzetu: primary master-dvdrom, sec master dysk sata. Instalator nie wykryl cdromu, hmm... a przeciez bootuje z plyty. Pierwszy raz instalowalem debianka na sata, wiec wykombinowalem (i slusznie) ze jak zmienie cdrom na primary slave to bedzie oki. wypialem cd, zmienilem zworke, wlozylem w kompa, a tu wogole cd nie wykrywa, hmm again... mieszam w biosie i nic, komp nie widzi cd... wniosek:
jak sie nie podepnie kabelka zasilania do cdromu to go komp nie chce wykryc.
Offline
Witam
No moja wpadka jest bardzo glupia az niechce o tym pisac, ale co mi tam. Jakies 3lata temu postanowilem zainstalowac pierwszy raz Debiana(nawet nie pamietam wersji jaka to byla)no i wszystko pieknie ladnie, aha wczesniej robilem Mandrake, instalacja byla ok, i jak wszystko skonczylem no to komp sie zresetowal, i wlaczyl mi sie tryb tekstowy wpisalem login i haslo, no i myslalem ze jakis X mi sie wlaczy i nie wiedzialem co sie dzieje, bylem zly bo nie wiedzialem co robic, no to jeszcze raz zainstalowalem debiana w ten sam dzien bo myslalem ze cos pominalem, a potem po instalacji znowu to samo usunalem go i wlaczylem winde, ale pare miechow pozniej dowiedzialem sie o co chodzi ale balem sie za niego zabrac bo myslalem ze beda inne takie mi nie znane problemy, za bardzo sie wtedy tak nie znalem, no i przez to odstawilem debiana na dlugo, bo powrocil pol roku temu(ale byl slackware, siara na maxa). No i teraz juz wiem ze najpierw trzeba poczytac i odwiedzic google, co ciagle robie.
Pozdrawiam;]
Offline
Moja wpadka to byla przo obronie pracy inzynierskiej :)
Siedzi sobie cala komisyja a ja demonstruje swoj hardware no i wszystko pieknie ladnie podlanaczam swoj zaprojektowany nadajnik i odbiornik ustawiam tor swiatlowodowy no i bach uklad ladnie nadaje odbiornik pieknie odbiera wyidac piekny sygnal TTL na wyjsciu :). Podchodzi jeden koleszka z komisji bierze nadajnik w lape a tu nagle z mojego impuslu prostokatnego z na nadajniku zrobila sie "plywajaca" sinusoida w pierwszej chwiili myslalem ze sie tam wkopie pod ziemie. Promotor galy wystawia bo uklad na pomiarach dzialal rewelacyjnie okazalo sie ze bylem w takim szoku ze sygnal z generatora zapodalem z ujemnego wyjscia. Ale szybko znalazlem blad i wyszedlem calo z opresji ale lapy mi sie trzesly jak bym z 10 kaw siepna na raz :)
Offline
Jak wpadne z żoną to wam powiem ;pp i to bediz emoja najwieksza wpadka hhe
Offline
:D ja jeszcze sobie tak nie wpadne;]
Offline
Jak wpadne z żoną to wam powiem ;pp i to bediz emoja najwieksza wpadka hhe[/quote]
z żoną to już nie możesz wpaść, wpada się z dziewczyną która potem może (lecz nie musi) zostać żoną
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #361563
Offline
Z moja dziewczyna pojechalismy raz do jej siostry do szpitala. Zeszlismy na dol, do maszyny po kawe, i akurat tak sie zlozylo ze gdy maszyna nalewala kawe to przeskoczyla na niej godzina z 16:40 na 16:41 tyle ze nie wyswietlalo : na maszynie. A moja milosc mowi "zobacz to juz 1641 kawa" :)
Offline
a ona przypadkiem nie jest blondynka ??
Offline
Time (s) | Query |
---|---|
0.00009 | SET CHARSET latin2 |
0.00004 | SET NAMES latin2 |
0.00103 | SELECT u.*, g.*, o.logged FROM punbb_users AS u INNER JOIN punbb_groups AS g ON u.group_id=g.g_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON o.ident='18.188.219.131' WHERE u.id=1 |
0.00070 | REPLACE INTO punbb_online (user_id, ident, logged) VALUES(1, '18.188.219.131', 1732354768) |
0.00056 | SELECT * FROM punbb_online WHERE logged<1732354468 |
0.00049 | SELECT topic_id FROM punbb_posts WHERE id=3493 |
0.00014 | SELECT id FROM punbb_posts WHERE topic_id=225 ORDER BY posted |
0.00054 | SELECT t.subject, t.closed, t.num_replies, t.sticky, f.id AS forum_id, f.forum_name, f.moderators, fp.post_replies, 0 FROM punbb_topics AS t INNER JOIN punbb_forums AS f ON f.id=t.forum_id LEFT JOIN punbb_forum_perms AS fp ON (fp.forum_id=f.id AND fp.group_id=3) WHERE (fp.read_forum IS NULL OR fp.read_forum=1) AND t.id=225 AND t.moved_to IS NULL |
0.00005 | SELECT search_for, replace_with FROM punbb_censoring |
0.00124 | SELECT u.email, u.title, u.url, u.location, u.use_avatar, u.signature, u.email_setting, u.num_posts, u.registered, u.admin_note, p.id, p.poster AS username, p.poster_id, p.poster_ip, p.poster_email, p.message, p.hide_smilies, p.posted, p.edited, p.edited_by, g.g_id, g.g_user_title, o.user_id AS is_online FROM punbb_posts AS p INNER JOIN punbb_users AS u ON u.id=p.poster_id INNER JOIN punbb_groups AS g ON g.g_id=u.group_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON (o.user_id=u.id AND o.user_id!=1 AND o.idle=0) WHERE p.topic_id=225 ORDER BY p.id LIMIT 25,25 |
0.00079 | UPDATE punbb_topics SET num_views=num_views+1 WHERE id=225 |
Total query time: 0.00567 s |