Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Jeśli informatyka, to chyba raczej Politechnika Wrocławska, Warszawska, Polsko-Japońska Wyższa Szkoła Technik Komputerowych, a z Krakowa raczej AGH niż Polibuda.
Piszę o tych uczelniach, które ostatnio - w ciągu może ostatnich 10 lat albo same miały jakieś sukcesy w tej dziedzinie, albo ich absolwenci odnieśli jakieś głośne sukcesy.
Inna sprawa, że uczyć się człowiek i tak musi sam, szkoła może w tym tylko przeszkadzać mniej lub bardziej.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-07-04 20:39:35)
Offline
[quote=mati75]Jako absolwent PRz, mówię Ci omijaj wydział WEiI jak najdalej. Nie mogę się publicznie rozpisywał o co chodzi.[/quote]
Nie musisz pisać, na wszystkich państwowych uczelniach jest tak samo.
Polibuda z G...... jest taka sama.
Offline
@MindRoller:
Może trochę nie do końca w temacie, ale... obawiam się że dzisiaj nie ma czegoś takiego jak "poziom" uczelni. Wszystko zależy od tego jakie podejście będą mieli doktoranci i profesorowie którzy będą układali i przekazywali materiał. I tak na tej samej uczelni możesz mieć super profesora który fajnie prowadzi wykład, ale trafić do grupy w której laborki/ćwiczenia z danego przedmiotu prowadzi beznadziejny doktorant. Niestety w takim przypadku często jest tak że grupa "A" umie potem znacznie więcej od grupy "B" bo "A" była prowadzona przez profesora, a "B" przez doktoranta z podejściem: "Ale ja nic nie wiem, nie pytajcie mnie!".
Niesyty to są częste przypadki, inna kwestia to to co @Jacekalex napisał - na studiach niczego nie uczą ;] TY masz się uczyć SAMEMU, realnie niestety studia (a raczej plan studiów) wręcz PRZESZKADZAJĄ w zdobywaniu wiedzy, no chyba że chcemy mieć przedłużenie ogólniaka :( nie znam w sumie osoby która by realnie pochwaliła studia inżynierskie w Polsce za poziom. Pracodawcy też suchej nitki nie zostawiają na "programie" który realizują uczelnie :/
Ja wiem że się słyszy o tym że studenci z (tutaj wstaw miasto) stworzyli (tutaj wstaw co) i kupiła to (tutaj wstaw firmę lub instytucję), ale to nie uczelnia takie rzeczy załatwia tylko zapaleni profesorowie i studenci, pasjonaci - uczelnia ma to głęboko w nosie niestety, chyba ze można zarobić bez wkładania kasy...
Offline
@Huk
Troszeczkę przesadziłeś. ;)
Już sam fakt, że na na jakiejś uczelni jest zezwolenie na to, żeby byli jacyś pasjonaci i zapaleńcy, dobrze o uczelni świadczy, bo może oznaczać, że administracyjne utrudnianie nie osiągnęło poziomu maksimum, i jest jakieś przyzwolenie na "pasjonatów i zapaleńców".
Jakbyś przejechał się po wszystkich państwowych uczelniach,
to "Koreę Pn" też znajdziesz, i to pewnie nie jedną.
Ja osobiście wiem o dwóch, i to w jednym mieście wojewódzkim. ;P
Przy okazji, obie mają wydziały informatyczne, i kształcą na nich studentów.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-07-05 09:23:50)
Offline
@Jacekalex:
W czym przesadziłem? Nie słyszałem żeby jakaś uczelnia zakazywała siedzenia po godzinach i dłubania przy wynalazkach, algorytmach czy innych rzeczach które się profesorom zamarzą - może takie uczelnie są, jak tak to tylko działają na własną niekorzyść. Inna sprawa to dawanie kaski na np. części czy maszyny do obliczeń do tego dłubania - tutaj jest ciężko (co nie znaczy niemożliwie).
Na mojej polibudzie częstochowskiej, też budowano - np. prototyp pojazdu napędzanego wodorem, a profesor który nas uczył (spoko koleś ;] ) odpowiadał za projekt sieci międzyuczelnianej w całej Polsce (ciekawe swoją drogą czy to już ruszyło), mimo to raczej nie jest to "prestiżowa" uczelnia.
Tak czy siak, o ile nie chcesz być kolejnym Einsteinem, tylko zwykłym Kowalskim który chce TYLKO zarabiać godziwe pieniądze - to ŻADNA uczelnia Ci tego nie zapewni. Oczywiście, lepiej mieć w CV "AGH" czy "UW" aniżeli "PCZ", ale to różnica głównie podczas szukania pierwszej pracy. BA! Pogadaj z pracodawcami, już oni Ci powiedzą jak się program studiów wstrzeliwuje w potrzeby rynku - niezależnie na jakiej uczelni byś nie był, podstawy programowe trzeba zrealizować.
W przypadku programowania, najgorsze jest to że uczy się bzdetów w stylu "Jak napisać ciąg Fibonacciego w 5 różnych językach", za to nie uczy się jak:
-współpracować W ZESPOLE!!!
-jak ESTYMOWAĆ czas pracy
-jak reagować na zmieniające się wymagania klientów
-jak pisać reużywalne frameworki z wykorzystaniem dobrych praktyk
-jak pisać soft bezpieczny
-jakich ORM'ów używać i kiedy a kiedy nie
-itd
Zamiast tego promuje się pisanie softu samemu lub w "team'ach" 2 osobowych, bez estymacji czasu pracy (no tak jest termin - szkoda że narzucony przez prowadzącego zajęcia a nie przez piszących soft) i nie patrząc czy student pisze wszystko za każdym razem od podstaw czy szuka gotowych rozwiązań. Potem idzie taki student do firmy i się "nagle" okazuje że on nie wie jak korzystać z git/cvs/team server bo nie nauczyli, on nie zna metod estymacji czasu i nie rozumie wkurwienia pracodawcy z tym związanego (jak ktoś nie rozumie - pracodawca potrzebuje estymacji żeby ustalić cenę dla klienta), do tego jako osoba zielona z realnego kodowanie, nie potrafi stosować większości dobrych praktyk - przez co kod wychodzi dość masakryczny.
Oczywiście można powiedzieć "cza się było samemu uczyć" - true, ale uczelnia powinna wskazywać choćby KIERUNEK tej nauki.
W przypadku IT i tak nie jest tak źle, jak czasami trafiam do wątków w których wypowiadają się studenci - o zgrozo - budownictwa, w stylu "Jestem pod koniec studiów, znam z teorii 25 rodzajów cementów, ale nigdy nie byłem na budowie zobaczyć jak to z bliska wygląda, jak to realnie mieszać, jak realnie korzystać." to strach się bać mieszkać w domu zaprojektowanym przez takiego "magistra" :/ Jak robiłem na budowie to kierownik wspominał o kilku takich praktykantach "magisterkach" (jak to o nich mówił), co to dyplom na 5, a odróżnić sprzętu do mieszania cementu od maszyny do piaskowania nie potrafią (o obsłudze nie wspominając), żalił się chopek że po kilku dniach musieli ich odsyłać bo ludzi Ci nic REALNEGO nie umieli, a sama teoria to było zdecydowanie za mało.
Smutne to ale prawdziwe - w IT, można się z tego dość szybko pozbierać, dokształcić, a po pójściu do pierwszej (nawet najbardziej prostej) roboty, szybko wchodzi to w krew, ale w zawodach mniej "wirtualnych" jak wspomniane budownictwo (choć równie dobrze może to być chemia, biologia, czy biotechnologia czy jeszcze inne ustrojstwo), takie coś potrafi dobić...
Także tutaj zdania nie zmienię sorry. Najpierw muszą się realia uczelniane zmienić.
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Huk (2014-07-05 10:05:24)
Offline
Przesadziłeś dlatego, że jest coś takiego, jak sytuacja werbalna na uczelni.
Różne rzeczy można robić, w czymśtam dłubać też pasjonaci mogą, jak nikt ważny takich zachowań nie zwalcza.
Dlatego mniej więcej polowa uczelni osiąga od czasu do czasu jakieś sukcesy, a druga połowa nigdy niczego nie osiąga.
Pozdro
;-)
Offline
Ja nie doradzę niestety :(
Kończyłem wydział chemii PK, ale miałem epizod na PRZ, która wtedy nazywała się Wyższa Szkoła Inżynierska.
Trochę się zmieniło od tego czasu :D
Offline
Witam
Ja w kwestii wyboru pomiędzy Krakowem a Rzeszowem niewiele pomogę ponieważ jak kolega wyżej jestem po PCZ ale podpowiem na co zwrócić uwagę przy wyborze.
1) Czy w mieście są jakiekolwiek stanowsika pracy powiązane choćby w minimalnym stopniu z danym kierunkiem i czy oferują tam jakieś staże, praktyki, cokolwiek co później będzie można wpisać do cv lub jeszcze lepiej wykorzystać w pracy na własny rachunek.
2) Czy uczelnia w jakikolwiek sposób pomaga przy "załatwianiu" takich kierunkowych praktyk/staży czy tylko wymaga jakiejś pieczątki stwierdzjącej, że praktyka się odbyła i nieważne że ty jesteś na kierunku administracja a w desperacji poszedłeś do lokalnego rzeźnika aby podbił bo tutaj nie chcą praktykantów tam "wzieliby" gdyby był język niemiecki a tam nie bo niby jest francuski ale już nie angielski. (A taka jest właśnie polska mentalność).
3) Czy uczelnia ma jakichś wykładowców, którzy pracowali lub wciąż pracują w zawodzie i potrafią przekazać coś więcej niż tylko przepisywać równania całkowe na 3 strony z których nic ale to nic nie wynika.
Przykład z ameryki http://pl.wikipedia.org/wiki/Bjarne_Stroustrup . Za samym stylem Stroustrup'a nie przepadam ale gość coś tam w życiu osiągnął więc podaję jako przykład.
4) Wyposażenie laboratoriów i poziom ćwiczeń. Ja miałem laboratoria z programowania na komputerach, które nie nadawały się do pisania notatek w notatniku windowsa. IDE Delphi uruchamiało się chyba z 5 minut, kliknięcie przycisku kompiluj zazwyczaj powodowało zawieszenie programu (ide a nie tego pisanego), a tekst programu przy pisaniu pojawiał się po około 2-3 sekundach od naciśnięcia klawisza i tak właśnie upływał czas w którym to powinienem się był najwięcej nauczyć. Oczywiście o językach takich jak chociażby python, php itd nikt tam nie słyszał już nie mówiąc o takich technologiach jak już wspomniane svn/cvs.
Zdarzyło się również, że gość, który miał prowadzić jakiś zajęcia o dumnie brzmiącej nazwie, której już nawet nie pamiętam przyszedł 2 razy w ciągu semestru położył na rzutniku folię z "programem" na kilka linijek i tyle go widzieli. ;-)
Laboratoria z elektrotechniki na sprzęcie, który można znaleźć chyba tylko w muzeach a o cyfrowych miernikach to oni tak chyba do dnia dzisiejszego nie słyszeli.
Offline
@Jacekalex:
Wybacz ale ja mam tutaj inne zdanie - zasada jest prosta: "sławne" uczelnie przyciągają łatwiej sponsorów i firmy, dlatego o wynalazkach z AGH czy UW się słyszy. Jakbyś dał te same szanse ludziom (studentom) z PCZ stawiam skrzynkę dobrego piwa, że efekt byłby podobny... tyle że właśnie nigdy tej szansy nie dostaną (chyba że znajdzie się tam prawdziwy geniusz o którego firmy będą zabiegać) bo... są z PCZ, a że PCZ leży w zadupiu zwanym Częstochową, zamiast w "nowoczesnym" i "wspaniałym" (i przechwalonym najbardziej w Polsce, mimo że syfiastym jak cholera ;] ) Krakowie to jest, było i będzie traktowane na "odpierdziel się". Nie jest to przecież tylko polska specyfika ;]
Jeżeli to brać po uwagę to OK, zgoda AGH czy UW dają lepsze szanse, ale tylko dla garstki najlepszych którzy mogą zostać zauważenie przez zagraniczne firmy... Kumpel który uczęszczał z nami na PCZ, samemu załatwił sobie robotę w stanach i trzepie dobrą kasę. Nie potrzebował "prestiżu" AGH czy UJ (dodajmy że ten "prestiż" poza Polską to tak naprawdę można między bajki wsadzić, bo nasze uczelnie i tak nie są znane za granicą :( ), czym udowadnia że "chcieć to móc", niezależnie na jak zapyziałą uczelnie się chodzi ;]
@MindRoller:
Ja do tego co @HAL9000 podał dorzuciłbym jeszcze wywiad środowiskowy, ze znajomymi którzy tam już chodzą, albo niedawno kończyli - oni najwięcej powiedzą czy po uczelni znaleźli robotę i jak łatwo.
Pozdrawiam.
Offline
@Huk
Uczelnia składa się z Ludzi, którzy albo mają pomysł na rozwój uczelni i badania, patenty i wynalazki, albo nie.
Jakość uczelni też nie bierze się w prostej linii z kasy i tylko kasy, bo potencjalni sponsorzy przede wszystkim patrzą na ilość i jakość publikacji naukowych, a nie wszystkie badania wymagają miliardowych kwot na np akcelleratory cząstek elementarnych czy podobne cuda.
Był taki np prof Zbigniew Religa, któremu się chciało, i w upadającym PRLu znalazł środki na szpital, w którym pierwszy w Polsce przeszczepił serce, a potem utrzymywał ten szpital w znacznej części z pieniędzy, jakie zebrała założona przez Niego fundacja.
Ale co ciekawsze, prof Religa pochodził z Warszawy, a wylądował w dziurze na śląsku dlatego, ze w Warszawie miał zablokowaną drogę awansu przez zabetonowane struktury "starszych i ważniejszych".
I jakoś nie kupuję argumentu, że np na PCZ nie może powstać jakiś projekt informatyczny, który by zrobił karierę w świecie, na miarę np łatki Grsec, albo choćby takiego Addblocka czy Noscripta.
Od samego trwania i wydawania kasy w dzisiejszych czasach żadna uczelnia kariery nie zrobi, choćby tej kasy miała miliardy.
O jakości Polskich uczelni przede wszystkim świadczy liczba patentów zgłaszanych w Polsce, co w porównaniu z podobnej wielkości np Koreą Pd, albo kilka razy mniejszej od nas Szwecji czy Finlandii nieźle pokazuje skalę problemu.
I nic nie szkodzi, że przykładowo 40-50 lat temu Samsung produkował plastikowe wiadra, Lucky szył spodnie a jedynie Goldstar robił telewizory na japońskiej licencji.
PS:
Wybacz ale ja mam tutaj inne zdanie....[/quote]
Wybaczam ;)
Pozdro
;-)Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-07-05 17:35:30)
W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem para bellum ;) | Pozdrawiam :)
Offline
@Jacekalex:
Chyba znowu spotkamy się "po środku"...
Dwie sprawy:
1. Prestiż uczelni i kasa, a osiągi:
Oczywiście nie ma bezpośredniego przełożenia: więcej kasy = zawsze lepsze osiągi... ALE już: brak kasy = konieczność włożenia większego wysiłku aby osiągnąć to samo - jak najbardziej istnieje i demotywuje do działania jak cholera.
Oczywiści na PCz, jak i każdej innej uczelni może powstać nowy facebook czy google czy super silnik a wodór czy cokolwiek innego, ale chyba nie zaprzeczysz że łatwiej jest coś zbudować kiedy jest większa szansa na kasę od sponsora, a ci niestety dają kasę głównie na 3 miasta: Warszawa, Kraków i Wrocław, reszta może się wypchać. I o ile firma patrzy na osiągi (patenty) o tyle mniej znanym uczelniom ciężko się przebić bo występuje tutaj błędne koło: mało patentów = mało kasy od sponsorów, a mniej kasy = mało patentów i kółeczko się zamyka. Oczywiście że da się z niego wyłamać ale udaje się to bardzo nielicznym (np. Religa). Inna sprawa to fakt że nawet tam gdzie kasa jest to jest jej zdecydowanie za mało...
2. Różnice pomiędzy uczelniami a jakość kształcenia:
Ogólnokrajowy program jest zły (przynajmniej w IT), ten program uczelnie MUSZĄ realizować więc nawet jak ktoś go opanuje do perfekcji, to będzie szedł w złym kierunku, a na końcu się okaże że realnie nic (przydatnego dla pracodawców) nie potrafi - pod tym względem nie ma znaczenia czy to AGH, UJ, UW, PCz czy jakakolwiek inna uczelnia realizująca program. Niestety to jakoś średnio się zmienia mimo ponagleń ze strony pracodawców (niby teraz doszły kierunki "zamawialne", tyle że poza wyciąganiem kasy średnio się to sprawdza), przez co gdzie byś nie poszedł - będą ci cisnąć umiejętności, niekoniecznie przydatne w pracy zawodowej. Dopóki to się nie zmieni - to wybór uczelni ma średnie znaczenie.
Pozdrawiam.
Offline
Oczywiście, ze spotkamy się "w środku" ponieważ nie dwóch jednakowych uczelni i dwóch jednakowych naukowców.
Choć podejrzewam (moje doświadczenie życiowe) ze nawet wpłacenie na konto uczelni typu Polibuda z O..., czy wielki Uniwersytet Ś..... 1 *10^1024 funtów szterlingów nie przełoży się na żadne realne osiągnięcia naukowe, bo po prostu nie może się przełożyć.
Kasa na różnych uczelniach zawsze będzie miała różną skuteczność,
bo na jednej uczelni komuś się chce, a na innej nikomu się nie chce, a jak na tej innej komuś nagle się zachce, to go wydziobają, żeby statystyki nie psuł.
Dlatego jakaś kasa "bazowa" jest konieczna, ale taką wszystkie uczelnie mają, również z grantów europejskich czasami, a nie wszystkie badania wymagają miliardowych kwot.
Nie ma prostego przełożenia na linii kasa == skuteczność, jak masz jakieś wątpliwości, to polecam porównanie z Euro 2012 - stadionów Narodowego w Warszawie (za ponad 500 mln Ojro), i Areny w Kijowie (za chyba połowę tej ceny), i porównanie obu z Alianz Areną w Monachium.
Podpowiem tylko, że koszt budowy Alianz Areny i Areny Kijowskiej były porównywalny.
Wskazówka, wszystkie trzy stadiony budowali "magistrowie - inżynierowie". xD
Poza tym się w innych kwestiach zgadzamy, jak widzę.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-07-06 02:40:29)
Offline
@Jacekalex:
Choć podejrzewam (moje doświadczenie życiowe) ze nawet wpłacenie na konto uczelni typu Polibuda z O..., czy wielki Uniwersytet Ś..... 1 *10^1024 funtów szterlingów nie przełoży się na żadne realne osiągnięcia naukowe, bo po prostu nie może się przełożyć.
Kasa na różnych uczelniach zawsze będzie miała różną skuteczność,
bo na jednej uczelni komuś się chce, a na innej nikomu się nie chce, a jak na tej innej komuś nagle się zachce, to go wydziobają, żeby statystyki nie psuł.[/quote]
Oczywiście że tak, różnica tylko jest taka że jak się znajdzie osoba której się "chce" (a śmiem twierdzić że na KAŻDEJ uczelni takich osób jest podobna ilość) to znacznie łatwiej zdobędzie kaskę i sponsora na AGH, UW czy UJ aniżeli na PCz (nie znaczy to że na mniej znanych uczelniach to jest kompletnie niemożliwe - ale trudniejsze, jak najbardziej). Najgorsze że po pewnym czasie wszyscy się o tego przyzwyczajają i zaczynają wręcz BRONIĆ statusu quo, potem się słyszy "Chcesz wynalazki robić to idź do POWAŻNEJ uczelni (w założeniu AGH, UJ, UW i parę innych), na innych nie masz szans", i to jest smutne :(Dlatego jakaś kasa "bazowa" jest konieczna, ale taką wszystkie uczelnie mają, również z grantów europejskich czasami, a nie wszystkie badania wymagają miliardowych kwot.[/quote]
Nie do końca. Jedyna baza którą uczelnie mają taką samą to jest kwota per student, reszta to kasa od miasta, sponsorów i firm które inwestują żeby potem na tym zarobić... i znowu błędne koło się włącza.Nie ma prostego przełożenia na linii kasa == skuteczność, jak masz jakieś wątpliwości, to polecam porównanie z Euro 2012 - stadionów Narodowego w Warszawie (za ponad 500 mln Ojro), i Areny w Kijowie (za chyba połowę tej ceny), i porównanie obu z Alianz Areną w Monachium.
Podpowiem tylko, że koszt budowy Alianz Areny i Areny Kijowskiej były porównywalny.
Wskazówka, wszystkie trzy stadiony budowali "magistrowie - inżynierowie". xD
Poza tym się w innych kwestiach zgadzamy, jak widzę.[/quote]
Był taki kawał:
"Przychodzi przedstawiciel inwestora do Niemca, Czecha i Polaka, daje im projekt i każe wycenić.
Niemiec mówi: 1 mln ojro - podaje dokładne wyliczenia ile na materiały, ile na robociznę itd.
Czech mówi 3 mln ojro - poza tym co Niemiec wyliczył, dolicza jeszcze: "1 mln na łapówy do jednego ministerstwa, i drugi dla lokalnych urzędników"
Polak mówi 10 mln ojro - inwestor na to: "Czy ciebie pojebało? Skąd taka kwota?!", Polak tłumaczy: 1 mln na robocizną materiały itd, 2 mln dla polityków, 2 mln dla urzędników, 1 mln dla siebie i 4 mln dla pana, żeby swoich szefów przekonał że ten projekt jest najlepszy" ;]
To nie inżynierzy zawinili - po prostu koszt jest wprost proporcjonalny do poziomu łapówkarstwa i biurokracji w danym kraju, u nas pewnie za każde wydane 10 mln zł, trzeba dać 3 mln łapówek, w Kijowie co prawda 5 mln, ale też zarobki na Ukrainie swoje robią, w Monachium na łapówach zaoszczędzili ;p
Pozdrawiam.Offline
[quote=Huk]@Jacekalex:
...
Polak mówi 10 mln ojro - inwestor na to: "Czy ciebie pojebało? Skąd taka kwota?!", Polak tłumaczy: 1 mln na robocizną materiały itd, 2 mln dla polityków, 2 mln dla urzędników, 1 mln dla siebie i 4 mln dla pana, żeby swoich szefów przekonał że ten projekt jest najlepszy" ;]
To nie inżynierzy zawinili - po prostu koszt jest wprost proporcjonalny do poziomu łapówkarstwa i biurokracji w danym kraju, u nas pewnie za każde wydane 10 mln zł, trzeba dać 3 mln łapówek, w Kijowie co prawda 5 mln, ale też zarobki na Ukrainie swoje robią, w Monachium na łapówach zaoszczędzili ;p
Pozdrawiam.[/quote]
W kontekście kosztu, faktycznie nie inżynierowie, ale jak porównasz jakość zadaszenia, odprowadzania wody z płyty boiska, i wentylację, to już inżynierowie.
Co prawda Narodowy i tak udał się lepiej niż Stadion Śląski, ale fuszerka i poważne błędy projektowe były widoczne na budowie Narodowego - np schody o zbyt małej nośności, które potem poprawiali, czy dach, którego nie można otwierać w czasie deszczu, nie wspominając o systemie wentylacji, po zamknięciu tego "dachu przeciwsłonecznego" na Narodowym można się udusić.
Dlatego Angole nie chcieli grać przy zamkniętym dachu....
Te szczegóły, to już inżynierowie....
Pozdro
;-)
Offline
Zobacz co napisałem kilka postów wyżej odnośnie wypowiedzi ludzi studiujących budownictwo... no niestety taki jest skutek uczenia teorii, bez ŻADNEJ praktyki, smutne to że nie tylko studentów się to tyczy, ale też ludzie z zawodówek czy techników... jak szedłem do liceum, to się gadało "Zawodówka to szkoła gdzie idą sami debile!", 10 lat później - mamy OGROMNY brak DOBRYCH dekarzy, hydraulików, płytkarzy - o budowlańcach nie wspominając (podkreślam słowo DOBRYCH - panów Fredków spod budki z piwem co za flaszkę "wybudują" wszystko oczywiście nie brakuje ;] ), śmieszne jest to że dobry fachowiec zarabia dzisiaj tyle co programista czy inny inżynier ;] ... ehh nie ma co się rozpisywać bo zaraz znowu na politykę wejdziemy - każdy chyba wie o czym mowa... jednak to co się mówi za granicą o nas jest prawdą - inżynierów mamy dobrych (mimo wszystko ;] ), pracowników również, ale kadrę zarządzająco-planującą, jedną z najgorszych w Europie - i to widać, potwierdzają to też doniesienia ludzi którzy pracowali pod np. Brytyjczykiem i Polakiem - zwykle to jest: niebo i ziemia.
Pozdrawiam.
Offline
Napisałbym, że "ryba psuje się od głowy" - ale to polityka.
Napisałbym, ze "czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał" ale to też polityka.
Kiedy w dodatku zauważę, że edukacja od przedszkola do doktoratu jest u nas praktycznie państwowa (nie znam żadnej prywatnej medycyny czy politechniki), to dopiero będzie polityka.
Także myślę, że czas skończyć tą dyskusję, bo jeszcze jakaś Abwehra nas będzie ścigać. xD
PS:
kadrę zarządzająco-planującą,[/quote]
Kto, gdzie i kiedy wykształcił, nauczył, dał uprawienia, awanse
i stanowiska tej kadrze, to już sam sobie odpowiedz. xD
Pozdro
;-)Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-07-06 15:05:57)
W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem para bellum ;) | Pozdrawiam :)
Offline
@Jacekalex:
Kto, gdzie i kiedy wykształcił, nauczył, dał uprawienia, awanse
i stanowiska tej kadrze, to już sam sobie odpowiedz. xD[/quote]
Jakby to było tylko w czasie przeszłym to by było pół biedy, problem w tym że nadal wydziały "zarządzania" się potocznie nazywa wydziałami "gier i zabaw" także strach się bać na przyszłość ;]
Ale fakt za duży off top i polityka ;]
Pozdrawiam.
Offline
[quote=MindRoller]Co do dyskusji troszke nie na temat: pewnie macie rację twierdząc, że studia w pewien sposób nawet przeszkadzają w nauce, nie mniej jednak to chyba w dzisiejszych czasach konieczność :/ co zrobić ;)[/quote]
Wybacz ale to przez ludzi z takim podejściem narodziła się sytuacja "nie mam studiów, nie ma pracy". Na blisko 70% stanowisk gdzie obecnie pracują osoby z wyższym wykształceniem nie jest ono w ogóle potrzebne. Całość powstała kiedy to osoby wybierające "popularne i oblegane" kierunki nie wiedziały co mają robić i jakimś cudem dostawały się np. do kadr w firmach. Potem chyba żeby nie czuć się gorszym czy uzmysłowić sobie fakt zmarnowanego czasu na ...logie (jakoś z obserwacji znajomych tak to bywa że te kierunki nic nie wnoszą) to potem wypisywano w wymaganiach wykształcenie wyższe, itp.
Ale tutaj odbiegam już bardzo od tematu.
Offline
Później może napisze jeszcze coś wnoszącego do tematu a tymczasem proponuję poczytać:
http://forum.pclab.pl/topic/687919-Politechnika-Rzeszowska/
http://www.forum-prz.pl/
http://ambitni.eu/
Rozejrzeć się w internecie czy są jakieś dni otwarte na tych uczelniach, przejrzeć profile wykładowców, sprawdzić ewentualną współpracę uczelni z tzw biznesem, zapoznać się z planem zajęć z poprzednich lat na interesujących wydziałach itd.
Offline
Time (s) | Query |
---|---|
0.00009 | SET CHARSET latin2 |
0.00003 | SET NAMES latin2 |
0.00114 | SELECT u.*, g.*, o.logged FROM punbb_users AS u INNER JOIN punbb_groups AS g ON u.group_id=g.g_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON o.ident='3.145.176.228' WHERE u.id=1 |
0.00076 | UPDATE punbb_online SET logged=1732408485 WHERE ident='3.145.176.228' |
0.00052 | SELECT * FROM punbb_online WHERE logged<1732408185 |
0.00079 | SELECT t.subject, t.closed, t.num_replies, t.sticky, f.id AS forum_id, f.forum_name, f.moderators, fp.post_replies, 0 FROM punbb_topics AS t INNER JOIN punbb_forums AS f ON f.id=t.forum_id LEFT JOIN punbb_forum_perms AS fp ON (fp.forum_id=f.id AND fp.group_id=3) WHERE (fp.read_forum IS NULL OR fp.read_forum=1) AND t.id=26094 AND t.moved_to IS NULL |
0.00005 | SELECT search_for, replace_with FROM punbb_censoring |
0.00313 | SELECT u.email, u.title, u.url, u.location, u.use_avatar, u.signature, u.email_setting, u.num_posts, u.registered, u.admin_note, p.id, p.poster AS username, p.poster_id, p.poster_ip, p.poster_email, p.message, p.hide_smilies, p.posted, p.edited, p.edited_by, g.g_id, g.g_user_title, o.user_id AS is_online FROM punbb_posts AS p INNER JOIN punbb_users AS u ON u.id=p.poster_id INNER JOIN punbb_groups AS g ON g.g_id=u.group_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON (o.user_id=u.id AND o.user_id!=1 AND o.idle=0) WHERE p.topic_id=26094 ORDER BY p.id LIMIT 0,25 |
0.00105 | UPDATE punbb_topics SET num_views=num_views+1 WHERE id=26094 |
Total query time: 0.00756 s |