Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Lameria atakuje!
Dawno temu, kiedy Internet głównie w uczelnianych murach bywał obecny, a znajomość z nim zaczynać trzeba było od nauki podstawowych komend Unixa, zacne panowały w Sieci obyczaje. Nowicjusze, rozpoczynający dopiero swoje z Internetem obcowanie, wiedzę zdobywali, cierpliwie czytając kilobajty ściągniętych z Sieci podręczników o niej traktujących (o drukowanych książkach na ten temat nikt, przynajmniej w kraju naszym, nawet marzyć nie śmiał). Myszy nijakie naonczas przy komputerach nie harcowały, obrazeczków do "klikania", co je ikonami nie wiedzieć czemu zwą, nie było takoż: literki jakoweś tajemnicze wpisywać było trzeba, chcąc cokolwiek w Sieci uczynić. Uczyli się więc bracia i siostry pilnie a wiele, a gdy na jakowąś listę dyskusyjną człek przypadkiem zaszedł, pewność mógł mieć, że ci, z którymi rozmawia, wiedzą, jak Sieć działa i jakie w niej zwyczaje panują, na tyle przynajmniej, aby jak Filip z konopi się nie wyrwać i głupstw straszliwych nie wygadywać. Ci zaś, którzy wiedzę zbyt małą mieli, pytać się nie wstydzili i ochoczo z rad starych sieciowych wyg korzystali, obficie na owych listach dyskusyjnych udzielanych.
Obecnie jednak mamy nowe czasy. Czasy, w których Internet - czego wszyscy chcieliśmy - upowszechnił się i "zszedł pod strzechy", a co za tym idzie - nowicjuszy, mających niewielkie lub żadne pojęcie o zasadach jego funkcjonowania, jest dziś w Sieci więcej niż kiedykolwiek. Niestety jednak, nie wszyscy z nich hołdują pożytecznemu zwyczajowi uczenia się od bardziej doświadczonych sieciowych kolegów i koleżanek. Po co? Przecież "Internet to taki program pod Windows" (zasłyszana autentyczna wypowiedź pewnego użytkownika!, a obsługa Windows - w myśl wszechobecnych reklam - ma być tak prosta, że nie ma się czego uczyć: wystarczy tylko trochę sprawności w ręce, żeby trafiać myszką w ikonkę. I potem mamy zdziwienie: polskie litery niepoprawne? Jak to niepoprawne? Przecież są oryginalne z polskich Windows, nic nie zmieniałem! Zły parametr ? Nie rozumiem, o co chodzi, ja piszę pod Front Page'em, tam się wszystko ustawia myszką. I tłumacz tu człowieku takiemu...
Gorzej bywa, gdy ofiara windowsomanii swoją niewiedzę pokrywa arogancją. On przecież używa najlepszego i najnowocześniejszego na świecie systemu operacyjnego, nie jakiegoś przestarzałego Unixa, jak ci malkontenci, co przynudzają o ISO, RFC, jakichś standardach... Na co to komu? Moja strona WWW daje się prawidłowo obejrzeć wyłącznie pod Internet Explorerem? Oczywiście, przecież to najlepsza przeglądarka! Że pod Windows? Nie marudź, przecież wszyscy dzisiaj używają Windows 95! A przynajmniej wszyscy, którzy się liczą.
Internet to jednak nie tylko "taki program pod Windows". Internet to przede wszystkim ludzie po drugiej stronie kabla. Wielu z nich tę sieć tworzyło (bo nie stworzył jej bynajmniej Microsoft...) i zajmuje się nią od lat. To ci malkontenci od tego przestarzałego Unixa, który napędza - i napędzać będzie jeszcze długo - znakomitą większość najważniejszych serwerów w Sieci, bo jest w tym po prostu, zwyczajnie - najlepszy. Ludzie ci mają bardzo dziwne zwyczaje. Nade wszystko cenią sobie kompetencję i fachowość swojego rozmówcy, chętnie udzielają rad i odpowiadają na rzeczowe pytania - nawet zadane przez kompletnego laika, ale w dobrej wierze poznania Sieci. Nie cierpią natomiast zarozumiałych ignorantów, którzy, nie zadawszy sobie trudu zapoznania się z czymkolwiek, od razu gromkim głosem żądają, by wszyscy inni do nich się dostosowali. Nazywają ich lamerami. Tak naprawdę, nikt do końca nie wie, co to słówko znaczy, niewątpliwie jednak jest ono wyrazem jak najgorszej opinii o tzw. kulturze sieciowej nazwanego w ten sposób osobnika.
[b]Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że lamer to nie po prostu nowicjusz. Lamer to ktoś, kto nie tylko jest "zielony" w sprawach sieci, ale zamierza takim pozostać; uważa bowiem, że żadna wiedza w tej sprawie nie jest mu potrzebna. On nie ma czasu lub ochoty, aby takich bzdur się uczyć, to sieć ma być dostosowana do jego zwyczajów i używanych przez niego narzędzi! W końcu to mu obiecał nie byle kto, bo sam Bill Gates![/b]
Zaiste niezwykłym socjologicznym fenomenem jest popularność, jaką w umysłach ludzi zyskała promowana przez owego pana i jego firmę (choć nie przez niego wymyślona...) teza, że komputer powinien być tak "przyjazny dla użytkownika", żeby dało się nim posługiwać... w ogóle nie mając pojęcia o tym, jak się to robi. Pomysł to o tyle dziwny, że w przypadku wszystkich innych urządzeń technicznych jakoś bez oporu akceptujemy fakt, że aby posługiwać się nimi, trzeba opanować pewne umiejętności. Aby prowadzić samochód, trzeba skończyć odpowiedni kurs; aby poprawnie obsłużyć magnetowid, trzeba przynajmniej przeczytać instrukcję obsługi (skądinąd, jak wieść niesie, wielu posiadaczy magnetowidów w istocie nie umie się nimi prawidłowo posługiwać). Nawet w przypadku narzędzia tak prostego jak młotek, wbijania nim gwoździa w ścianę też trzeba się nauczyć. Tymczasem z komputerem ma być inaczej: to ma być taki samochód, który, jeżeli nie wiemy, jak należy skręcić w boczną ulicę, usłużnie nam w tym pomoże (nie zauważając jednakże, że w przecznicy tej stoi zakaz wjazdu...), i taki młotek, który, gdy zamachniemy się niecelnie, sam skoryguje kierunek naszego uderzenia tak, aby trafić w gwoździa (tyle tylko, że sąsiedniego). Bo wygodnie byłoby nie myśleć. Jednak niestety, a może na szczęście, w myśleniu nikt człowieka nie zastąpi - lepiej sobie dać sobie spokój z mrzonkami i zabrać się do nauki podstaw obsługi komputera.
Oczywiście nie ma takiego obowiązku. Można dalej liczyć na "przyjazne" oprogramowanie. Dopóki iluzje "wychowanych" w ten sposób użytkowników zamykają się w obrębie ich własnych komputerów, jest to tylko ich sprawa. Jednakże w pewnym momencie "wychodzą" oni w Internet - i naturalną koleją rzeczy przenoszą nań ten sposób rozumowania. To nie oni mają uważać na to, co robią w sieci, to sieć ma się dostosowywać do ich przyzwyczajeń! Sprawa jest jednakże o tyle skomplikowana, że sieć - to tak naprawdę inni ludzie. Kto zatem do kogo powinien się dostosowywać?
Dziennikarze, uwielbiający zgrabne hasła, ochrzcili Internet mianem "informacyjnej autostrady". Autostrada póki co to nie jest, prędzej zwykła droga, ale i na autostradach, i na drogach - tych prawdziwych - obowiązują pewne normy postępowania. Zwiemy je kodeksem drogowym i uważamy za naturalne, że należy ich przestrzegać. W Internecie też takie normy są - choć o wiele mniej ścisłe, będące raczej rodzajem dżentelmeńskiej umowy niż zbiorem sformalizowanych przepisów. Być może właśnie ta okoliczność sprawia, że jest tak wielu lamerów, którzy nie zamierzają zadawać sobie najmniejszego trudu, aby poznać Internetowy "kodeks drogowy" i z pewnością siebie stwierdzają: ja jeżdżę jak chcę! Co mi tam czerwone światła, zakazy wjazdu, ograniczenia szybkości! Ja to wszystko ignoruję, a na dodatek jeszcze zderzam się z innymi samochodami, ile wlezie! Bo mi wolno!
"Starym" użytkownikom sieci niezwykle trudno się znaleźć wobec takiej postawy. W istocie bowiem, wolno. Za "jazdę" niezgodnie z Internetowym "kodeksem" nie grożą żadne sankcje karne. A zatem zgodnie z modną, liberalistyczną zasadą - "co nie jest zabronione, jest dozwolone". Jak więc wytłumaczyć człowiekowi zupełnie "nie czującemu" ducha specyficznej wspólnoty, tak wyraźnego w "starych czasach" Internetu, że jego działalność szkodzi pozostałym użytkownikom? Jak uświadomić, że nieprzebrane bogactwo Sieci nie jest czymś, co ot tak po prostu sobie istnieje, i do czego dostęp się użytkownikom "należy"? Czego potrzeba, aby zrozumieć pojęcie Internetu jako wspólnego dobra, które wszyscy po kawałku możemy tworzyć, ale które nieodpowiedzialnymi zachowaniami jesteśmy również w stanie zniszczyć?
Tego typu argumenty sieciowych "dinozaurów" do lamerów zwykle nie trafiają. Oni chcą po prostu korzystać z tego, co "jest" w sieci, i nie obchodzi ich zbytnio, kto to tworzy, podobnie jak korzystają np. z kablowej czy satelitarnej telewizji. Być może pewnego pięknego dnia wyginą ostatnie "dinozaury" starego Internetu, a w sieci pozostaną już tylko oni, mogący wreszcie sobie pobuszować do woli, nie nękani nudnym zrzędzeniem o jakichś tam standardach czy netykietach... Ciekawi mnie tylko, po czym będą wtedy buszować; no bo kto będzie dalej prowadził te wszystkie zrodzone ze społecznej inicjatywy serwisy i usługi, kiedy nas - "dinozaurów" - zabraknie? W Sieci pozostaną pewnie jedynie reklamy setek tysięcy firm...
Ale w końcu my już nie będziemy się musieli tym martwić, prawda?
[/quote]
Z ang. kulawy. Popularnie: popełniający kardynalne błędy niedoświadczony użytkownik Internetu.
Termin wywodzący się prawdopodobnie ze slangu subkultury skateboadzistów skąd przedostał się do słownictwa crackerów, by ostatecznie zostać przyjętym przez ogół internautów.
Cechy wyróżniające lamera:
* Człowiek nie mający pojęcia o komputerach lub internecie.
* Człowiek, który z racji zajmowanego stanowiska zobowiązany jest do posiadania określonej wiedzy komputerowej, mający jednak w tej wiedzy braki, które stara się ukrywać.
* Człowiek pewny siebie i odgrywający ważniaka, uważający się za autorytet, nie potrafiący jednak np. zabezpieczyć serwera przed włamaniem czy podnieść systemu po upadku.
* Człowiek, który zna kilka komend, a juz wydaje mu się, że jest w sieci nie wiadomo kim.
* Człowiek, któremu nie chce sie czytać helpów i manuali oraz uruchamiać i poznawać nowych programów.
* Człowiek, który ściąga wszelkie możliwe oprogramowanie z BBS'ów nic w zamian nie dając.
* Człowiek, który nie potrafi zachowywać sie na sieci, nie zna zasad etykiety, utrudnia pracę, itp.
* Człowiek zadający bzdurne pytania.
* Człowiek wykorzystujący cudze sposoby i techniki, pozbawiony inwencji twórczej.
* Człowiek nie rozumiejący skrótu "RTFM".
* Czlowiek, którego sygnatura jest zazwyczaj dłuższa niż jego listy i zawiera obrazki i wszystkie możliwe adresy i telefony.
* Człowiek który nie zrozumiał powyższej definicji
======
art z forum MDK - serdeczne pozdrowienia dla ludzi z tamtego forum, którego kiedyś byłem uczestnikiem ;D Wielkie dzięki dla Sir_Yaro
Offline
Amen.
Kill Lamer ;)
Offline
http://www.padg.fora.pl/viewtopic.php?t=6
A tutaj moja lokalna lama :]
To nawet na DUG'u takich rzeczy nie robią :D
http://www.padg.fora.pl/viewtopic.php?t=6[/quote]
Ooops takie coś to nie forum, tylko dyktatura. Czy Ty wiesz człowieku ile razy pisałem łopatologicznie - włącz mc, podświetlij linijke, naciścij kombinacje klawiszy......
Człowiek co nigdy nie miał do czynienia z linuxem nie ma pojęcia co to jest "make", a Ty go z buta...... be
Debian jest lepszy niż wszystkie klony
Linux register users: #359018
[img]http://www.freebsd.org/gifs/powerlogo.gif[/img]
[url=https://goo.gl/photos/5XGKFkvaMimLwM2s9]Beskid Niski[/url]
Offline
btw ten koleś 'h@cker' mnie po prostu rozpierdala...
ostatnio coraz częściej 'haker' oznacza b. młodego zapaleńca, który nic nie wie, a chciałby b. dużo zrobić. to jest jakaś paranoja
Offline
Bodzio: jak ja bym miał mu wytłumaczyć coś bez łopatologii (nauka jak używać łopaty na budowach) to bym musiał napisać kilkunasto tomową encylkopedie na temat włączania linuksa, a co dopiero inne rzeczy
moim zdaniem nikt nie urodzil sie z klawiaturom w zebach i kazdy by sie chial czeogs nauczyc.... pozatym wiem sama po sobie jakie problemymialam stawiajac pierwsze krokoi w linuxie..... a wiec goscia za cos takiego nie nalezy bluzgac.....
Pozatym gosc troche przesadzil ustawiajac sobie takiego nic'ka ale mysle ze z czasem "wydorosleje" i zrozumie o co chodzi.....
Offline
A tak na marginesie: o mały włos a na DUG też by się tak nazywał jak na pdg a nazywa się david
nazywa się david[/quote]
rozsądnie :)
swojskie ksywy rLz. jak widzę coś w stylu 'dark high templar' albo 'p9w3r h4ck3r' to od razu widzę, że nie ma o czym pogadać
linux regd. user #248790
Offline
Nazywa się david bo go o to gnębiłem. Tak byśmy mieli h@cker'a na forum. Teraz widzicie doc zego prowadzi życie na wsi z ludźmi, którzy tylko graja na kompach
btw ten koleś 'h@cker' mnie po prostu rozpierdala...
ostatnio coraz częściej 'haker' oznacza b. młodego zapaleńca, który nic nie wie, a chciałby b. dużo zrobić. to jest jakaś paranoja[/quote]
tylko ci młodzi zapaleńcy nie wiedzą nawet co to słowo dokładnie oznacza :)
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #361563
Offline
no właśnie w tym problem :) tak to jest, jak ludzie czerpią wiedzę z amerykańskich filmów...
na szczęście tu nikt taki jeszcze się nie zabłąkał :)
Offline
Nazywa się david bo go o to gnębiłem. Tak byśmy mieli h@cker'a na forum.[/quote]
Czytałeś to rychu? A najgorsze, że ja go znam osobiście :/
A najgorsze, że ja go znam osobiście :/[/quote]
tym lepiej. w razie gdyby niezrozumiał o co chodzi, możesz mu _ręcznie_ wytłumaczyć, że nie powinien używać słów, których znaczenia nie kuma
]:>
linux regd. user #248790
Offline
zastanawiam się, czy pisać tego posta??????? (cokolwiek napiszę - matthew to skrytykuje ;) )
w kazdym razie nie znacie mnie - widze, ze nawet matthew nie zna. no ale coż nie będę się z wami kłócił i perswadował wielcy użytkownicy, administartorzy i niewiadomoktotamjeszcze, najlepszego dla was przyjaciela - DEBIANA
tak na prawdę, gdybym byl, chcial byc hackerem czy czyms takim to wybralbym sobie taki nick??? pewnie. z moim niedorozwiniętym mózgiem...
jaki PRAWDZIWY hacker nazywa siebie hackerem??? hę??
ja nie jestem i nie będę hackerem...
to jest ksywa nadana przez... a zresztą co wam będę pisał, i tak nie rozumiecie... :D
Offline
słuchaj koleś, widzę że ci się wszystko wykrzywiło. prostuję zatem.
nie uważamy tutaj siebie za nie wiadomo kogo. jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy prowadzą zwykłe życie. debian jest dla nas albo narzędziem pracy, albo domowym systemem, albo też po części trochę hobby. nie odpierdalamy tu włamów na serwery microsoftu ani telepsa - i w ogóle nas to nie obchodzi. siedzimy na tym forum, żeby wzajemnie sobie pomagać, bo jak się pewnie zdążyłeś przekonać, linux to nie jest coś w stylu 'przeciągnij i upuść, a i tak ci gówno wyjdzie'.
znamy znaczenie słowa 'haker' i śmiejemy się z nowych userów, którzy ustawiają sobie takie xywy. równie dobrze możesz sobie tam napisać: 'papież', 'prezydent polski' albo 'dyrektor świata', tak samo głupio to zabrzmi.
jeśli więc kiedyś przyjdzie człowiek i powie: 'jestem haker' czy zacznie się pysznić w inny sposób, po czym rzuci pytanie: 'jak się zalogować na konsoli' albo coś równie śmiesznego - zostanie zwyczajnie zjedzony! i tak jest wszędzie, w każdym normalnym zakątku świata, nie tylko na tym forum czy w ogóle w sieci. nikt nie lubi takich wyniosłych baranów, którzy przyklejają sobie jakieś wielkie etykietki w stylu: 'co to nie ja', a tak po prawdzie to w dupie byli i gówno widzieli. to normalne. na szacunek trzeba sobie zapracować, a i tak nie wypada się o niego upominać.
nie odbieraj mojego posta w sposób, że na ciebie najeżdżam - przecież cię nie znam, ani też nie mam powodu, żeby mieć do ciebie jakieś wonty. jednak ostrzegam na przyszłość: nie naklejaj sobie, człowieku, etykietek, które ci nie pasują, bo tylko sobie narobisz kłopotów.
cieszę sie zatem, że wrzuciłeś sobie jakąś ludzką ksywę. jeśli do tego zachowujesz się po ludzku - będziesz tu jak u siebie. ostatecznie nie jest ważne ile wiesz, ale w jaki sposób myślisz i jak podchodzisz do napotkanych problemów.
Offline
jejeje co tu sie porobiło :] nie wiem czy post Matthew miał n acelu zaprezentowanie nam lamy czy zareklamowanie poraz kolejny tego bezdusznego forum ;P ale cała ta sprawa wydaje mi sie z lekka głupawa. Ludzie ile wy macie lat żeby takie żeczy komentować czy ktoś dał sobie nick haker, kuntahinte czy poprostu Bodzio jego wybór. Jakiś czas sie nie odzywałem a wy już nowego stręczycie ;) dajcie mu spokój jak chce sie czegoś dowiedzeić o debianie ale zamiast poszukać zadaje proste(dziwne) pytania należy mu jedynie zwrucić uwage aby zanim zapyta sprawdził czy takiego wątku juz nie było(i tu powraca problem przyklejonego tematu w każdym pokoju co nowy musi wiedzieć zanim zacznie zadawać pytania)
nie śledziłem wątku zbyt dokładnie wiec sorry za nieścisłości
To komu dajemy statułetke??? ;)
[img]http://img195.imageshack.us/img195/2190/lamer4ko.gif[/img]
Offline
hehe
Rumi, ty jesteś jednak burakiem. mam wrażenie że zupełnie nie skumałeś o co chodzi z tym nowym. po pierwsze nikt go nie stręczy, a po drugie skoro koleś ustawia sobie taką xywę, to chyba nie powinien pytać o cokolwiek?
Offline
Tia tyle że nie jestem a czasem zapuszcze buraczka jak coś mi sie wymcknie przy jakiejś pannie nei pozwalaj sobie :]
może i nei skumałem prawde mówiąc gówno mnie to interesuje czy pani krysia wychodzi czy nie wychodzi na balkon w bieliźnie was jak widze to rajcuje jedziecie po nim rysiek nei zaprzeczaj a to czy ma nicka hacker rumi rysiek czy jakiś inny huj to jest naj mniej istotne i o niczym nie świadczy. Rychu bez urazy ale ty sie uwsteczniasz ... znaczy coraz głupszy sie robisz
Offline
Rychu bez urazy ale ty sie uwsteczniasz ... znaczy coraz głupszy sie robisz[/quote]
chyba tak, skoro zaczynam się z tobą kłucić o takie pierdoły :P
linux regd. user #248790
Offline
Nie zgodze się z tobą Rumi. Nasz nick świadczy o nas, tak samo to jak się ubieramy, jak wyglądamy, jak się uczymy itd. Jest naszą swoista wizytówką na tym forum. Mówisz, że nie przeszkadza ci, jaki kto ma nick, a jakby ktoś zmienił sobie dotychczasowy nick np na "Rumi_to_idiota"? Pewnie już tak fajnie by ci nie było.
Matthew... [img]http://img359.imageshack.us/img359/9640/emot192bb.gif[/img]
Offline
a ja uważam że Rumi to jest jednak burak. jeśli sprawa go nie dotyczy, to po cholerę bawi się w adwokata? koleś jest chyba dużym chłopakiem i ma język w gębie i sam może gadać za siebie. Rumi po prostu zachowujesz się jak szalikowiec, który leci wszędzie tam gdzie jest jakaś zadyma i nie ważne czy ma rację czy nie, to i tak napierdala z barana. w ogóle odkąd Rumi się wjebał to ten temat stracił sens.
poza tym Rumi dlaczego ty nigdy nie napiszesz czegoś przemyślanego i sensownego, tylko wklejasz jakieś durne obrazki z reklam?
--
EDIT: i po co komu dział 'kłótnie'? prędzej czy później każdy temat, w którym wypowie się Rumi zamienia się w kłótnię, więc o co chodzi?
Offline
Time (s) | Query |
---|---|
0.00036 | SET CHARSET latin2 |
0.00005 | SET NAMES latin2 |
0.00154 | SELECT u.*, g.*, o.logged FROM punbb_users AS u INNER JOIN punbb_groups AS g ON u.group_id=g.g_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON o.ident='3.145.78.117' WHERE u.id=1 |
0.00136 | REPLACE INTO punbb_online (user_id, ident, logged) VALUES(1, '3.145.78.117', 1732761169) |
0.00072 | SELECT * FROM punbb_online WHERE logged<1732760869 |
0.00282 | SELECT topic_id FROM punbb_posts WHERE id=11237 |
0.00008 | SELECT id FROM punbb_posts WHERE topic_id=1184 ORDER BY posted |
0.00172 | SELECT t.subject, t.closed, t.num_replies, t.sticky, f.id AS forum_id, f.forum_name, f.moderators, fp.post_replies, 0 FROM punbb_topics AS t INNER JOIN punbb_forums AS f ON f.id=t.forum_id LEFT JOIN punbb_forum_perms AS fp ON (fp.forum_id=f.id AND fp.group_id=3) WHERE (fp.read_forum IS NULL OR fp.read_forum=1) AND t.id=1184 AND t.moved_to IS NULL |
0.00008 | SELECT search_for, replace_with FROM punbb_censoring |
0.00458 | SELECT u.email, u.title, u.url, u.location, u.use_avatar, u.signature, u.email_setting, u.num_posts, u.registered, u.admin_note, p.id, p.poster AS username, p.poster_id, p.poster_ip, p.poster_email, p.message, p.hide_smilies, p.posted, p.edited, p.edited_by, g.g_id, g.g_user_title, o.user_id AS is_online FROM punbb_posts AS p INNER JOIN punbb_users AS u ON u.id=p.poster_id INNER JOIN punbb_groups AS g ON g.g_id=u.group_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON (o.user_id=u.id AND o.user_id!=1 AND o.idle=0) WHERE p.topic_id=1184 ORDER BY p.id LIMIT 0,25 |
0.00170 | UPDATE punbb_topics SET num_views=num_views+1 WHERE id=1184 |
Total query time: 0.01501 s |