Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
A nie chcielibyście pisać matury na Mac OSX? :) To by była dobra alternatywa dla przereklamowanego Linuxa i drogiego Windowsa.
Ostatnio edytowany przez TDK8GB (2014-02-06 15:21:12)
Offline
427
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 00:44:29)
Offline
Sądząc po ortografii „pana rektora” jest to fake, ale już mnie nic nie zdziwi.
Offline
WTF:D Co to za pan rektor, od kiedy DUG jest medium społecznościowym (bo chyba o DUG'a chodzi,nie?), skąd on wie i co to kto to ? Chyba że ktoś spośród nas, kto nie jest z nami, jest tym, kto wystosował to pisemko :P.
@TDK8GB: czasami Twoje pomysły nadają się na joemonstera xD. Dlaczego nie zapronowałeś Haiku, QNX'a albo AROS'a?. Już widzę te licencje dla pedałów z Japka za 'stanowiska komputerowe' :D. I perspektywy użycia wiedzy praktycznej nabytej na lekcjach informatyki w kontekście matury, oraz wiedzy maturalnej w życiu codziennym czy przyszłej pracy :D
Offline
[quote=lis6502]WTF:D Co to za pan rektor, od kiedy DUG jest medium społecznościowym (bo chyba o DUG'a chodzi,nie?), skąd on wie i co to kto to ?[/quote]
Sądząc po treści pierwszego posta, temat przywędrował na DUG-a z Facebooka.
Offline
[quote=lis6502]WTF:D Co to za pan rektor, od kiedy DUG jest medium społecznościowym (bo chyba o DUG'a chodzi,nie?), skąd on wie i co to kto to ? Chyba że ktoś spośród nas, kto nie jest z nami, jest tym, kto wystosował to pisemko :P.
@TDK8GB: czasami Twoje pomysły nadają się na joemonstera xD. Dlaczego nie zapronowałeś Haiku, QNX'a albo AROS'a?. Już widzę te licencje dla pedałów z Japka za 'stanowiska komputerowe' :D. I perspektywy użycia wiedzy praktycznej nabytej na lekcjach informatyki w kontekście matury, oraz wiedzy maturalnej w życiu codziennym czy przyszłej pracy :D[/quote]
A w czym taki Mac OSX jest gorszy od Linuxa?
Offline
[quote=TDK8GB]A w czym taki Mac OSX jest gorszy od Linuxa?[/quote]
W cenie. :)
Offline
W czym jest gorszy?:D. Jeszcze rzadziej spotkasz go na maszynach klienckich czy serwerach produkcyjnych, pomijając kwestie polityki Japka.
To tak jakbyś zrobił licencję kapitana kutra rybackiego. Na śląsku.
Offline
A ja bym powiedział, że to może być prawdziwe pismo. Zdjęcie tego pisma z tego Liceum widziałem na facebooku w kilku miejscach
min Grupa "Malinowe Pi", fanpage "Zgłaszam do Prokuratury". Wiele osób to widziało.
Offline
Co do szkoły...
Ja w swojej cholery czasem dostaję...
Przedmioty zawodowe zlatują ma gierkach, a jak już coś się pojawia. To już trafiam na znajome i proste rzeczy.
Orłem nie jestem, ledwie zdałem matematykę (proszę, nie zabijcie mnie z tego powodu), ale cholercia.
Nawet taki wioskowy głupek jak ja czuje że jest słabo. Każda próba zażądania aktywnej lekcji jest stracona, gdyż reszta ludu wiesza na tobie psy.
Samemu natomiast brak motywacji do podniesienia zadka z krzesła, a do jakiegokolwiek rozwoju osobistego już absolutnie. Piszę to pod koniec dnia straconego na czytanie mang i portali internetowych.
Offline
@Red_Fedora heh wysłaliśmy w tym samym czasie co do sekundy ;D
Offline
@Red_Fedora: Skąd ja to znam...
Offline
Tak czytam i czytam i nie wiem czy się dołączyć... ale co tam raz się żyje.
Co prawda ja już ścieżkę edukacyjną przeszedłem parę lat temu to z perspektywy czasu edukacja w Polsce jest w dużej mierze porażką. I sorry ale obecne równanie w dół to jakaś tragedia. Nie rozumiem - już Giertych wyskoczył z "łaską" maturalną dla wybrańców "No bo oni taaacy biedni, bo to bo tamto", no przepraszam bardzo - ani wykształcenie średnie, ani studia obowiązkowe nie są - fakt faktem że matura to archaizm który z "egzaminem dojrzałości" ma tyle wspólnego co pewien Antoni M. z osobą zdrową psychicznie, ale niestety każdego kto chciał iść dalej bodło to w tyłek tak samo, każdy z nas musiał siedzieć po nocach, zakuwać, łazić na korki itd. Nie widzę sensu żeby komukolwiek ułatwiać pod tym względem życie. Jak komuś się wydaje że obecnie ma dużo obowiązków w szkole... he he pójdziecie do pracy to zobaczycie ;]
No właśnie idąc dalej - chyba każdy z nas miał taki etap podczas nauki... wydawało mu się że za dużo zadane, że "na wczoraj", że się nie da się tego ogarnąć itd. Niestety moi drodzy w pracy zwykle jest jeszcze "ciekawiej", a to klient który ma piiiilną zmianę (o której oczywiście zapomniał ale opierdziel dostaniesz ty ;] ), a to szef nie rozumie że programowanie to nie kładzenie pustaków, i ciągle żąda od nas podania terminów na zrobienie XYZ, a to współpracownicy zrzucają na ciebie winę za coś czego nie zrobiłeś itd. itp. - prawie jak w szkole, różnica tylko taka że tutaj Giertych, matka czy ojciec z pomocą nie przyjdzie, tym bardziej uważam że wszelkie abolicje tylko odsuwają w czasie to co nie nieuniknione.
Sam poziom za moich (nie tak dawnych czasów - rocznik 1987 ;] ) uważam za... nierówny i bardzo zależny od nauczyciela, przykładowo uczęszczałem do LO, profil inf-mat, informatyki w tygodniu... 2h (oczywiście same zajęcia "przydatne" w życiu, typu Office (ok to akurat może się niektórym przydać ale patrz *), paint, budowa komputera (tylko teoria - bez praktyki, mało przydatna), Frontpage (pamięta to ktoś jeszcze ;p) itd. Dopiero pod koniec nauki mieliśmy coś tam z Pascala (który IMHO jest BARDZO ZŁYM językiem startowym - zamiast zachęcać ZNIECHĘCA - patrz **) ale niewiele. Kumpel chodził do grupy o profilu "zarządzanie-cośtam" - ilość godzin informatyki: 8 tygodniowo (z czego 7 do grania w CS - jak wynikało z relacji). Do tego przed maturą dodano nam... 1 godzinkę polskiego kosztem matematyki (o ile mnie pamięć nie myli). Gdzie tu sens, gdzie logika? To właśnie ta nierówność, zależna od profilu - zaś co do nauczycieli, teraz po latach wiem jak jeden taki osobnik potrafi zniechęcić do nauki czegokolwiek - wiem że zaraz ktoś powie "dla chcacego nic trudnego" - true, however... jak jesteś przekonany że z danej rzeczy nic nie kumasz, że to czarna magia, a nauczyciel jeszcze cię w tym utwierdza, to na 95% nie będziesz miał chęci żeby cokolwiek z tym robić i w tym jest problem - w druga stron też to działa, dobry pedagog potrafi wyciągnąć z dołka i pokazać "O k***a! Przecież to takie proste było." :)
Niestety na studiach nie jest lepiej - jest za dużo teorii (na którą u niektórych PODŁYCH (żeby ostrzej nie powiedzieć) wykładowców MUSISZ uczęszczać, choćbyś miał spać - na wykładzie być musisz), za mało praktyki, a do tego często nasi doktoranci uczelnię traktują jako 3 źródło dochodów więc zajęcia są na niskim poziomie... Najgorsze jednak jest to że zwykle takie np. kodowanie robi się samemu, podczas gdy w pracy zwykle działamy zespołowo, przestawienia się potrafi być trudne.
Generalnie gdyby nie to że w większości ofert IT jest podane "wykształcenie wyższe wymagane" to odradzałbym studiowanie, a tak niestety nie mogę ;] jedno natomiast co odradzam to łażenie po "wydziałach gier i zabaw" jak to się mówi na wszelkiej maści "Zarządzanie i XYZ" - ludzie po tym zwykle zarządzają kasą w Tesco czy Realu...
IMHO najlepsza formą nauki jest doświadczenie - dzisiaj jakbym miał tą wiedzę i miałbym studiować od początku, to raczej starałbym się jakieś projekty z kumplami na boczku ciągnąć - naprawdę daje to znacznie więcej niż słuchanie pieprzenia o wyższości C++ nad Javą czy C#'em (albo vice versa - w zależności kto wykłada).
Jeszcze na koniec mojego "wspaniałego" monologu ;] mała uwaga do @ba10: wybacz stary ale naprawdę uważasz że licealista ma sobie samemu organizować stanowisko na którym ma być zdawana matura? Może jeszcze samemu ma sobie jechać do CKE i arkusz przywieźć? Kurde, daleko mi od bycia osobą "mnie się k***a należy!", ale jakieś minimum musi być! Cały sens matur ma polegać na sprawdzeniu umiejętności ludzi przy TAKICH SAMYCH warunkach. Aby warunki był takie same, wychodzi się z założenia że organizuje je CKE+szkoła. U mnie we wspomnianym liceum Linuks był... tylko że "magicznie" zniknęło (zagubiło się) hasło do niego i nikomu nie chciało się nad tym siedzieć - i co Twoim zdaniem miałem gdybym zdawał mature miałbym zrobić? Błagać nauczyciela żeby zainstalował? Z może zasugerować własnego lapka? Jakoś śmiem wątpić żeby takie myki przeszły przy CKE, a namówienie nauczyciela do grzebania przy kompach po godzinach graniczy z cudem (wiem z doświadczenia ;] ).
IMHO sprawa jest prosta - pismo do dyrekcji z żądaniem stanowiska, w przypadku odmowy, przesłać zażalenie do kuratorium, o ile dyrektor nie jest znajomym kuratora, to szkoła może mieć problem. Stawiam że w takiej sytuacji stanowisko "nagle" się znajdzie (inna sprawa to ewentualna zemsta dyrektora).
Błagam, nie przeginajmy w drugą stronę bo dojdziemy do "mnie się k****a nic nie należy!", tylko po cholerę jaką te podatki i ci wszyscy urzędnicy? Czy jak pociąg stanie w zaspie to pasażerowie mają z łopatami go odkopywać? Czy jak podczas krojenia chleba upierdzielisz sobie nogę (a co tam - niech będzie hardcore ;] ) to samemu masz ją szyć? (Oj jaki to ja zaradny jestem!). Każda ze skrajności jest zła.
Pozdrawiam.
P.S.
* - czy ktoś mógłby mi powiedzieć... skąd jakieś przeświadczenie że programista ma znać office? Ja oczywiście coś tam naskrobać potrafię, ale z Excela czy Calca realnie korzystałem kilka lat temu i "wyleciało"... zapewne już informatykiem przez to nie jestem ;p ?
** - chodzi mi głównie o IDE, a raczej jego brak, pisanie w DOS bez podpowiadania składni (które IMHO sprawia że szybko zapamiętujemy metodki) oraz bez obiektowości do tego na języku którego nikt dzisiaj nie używa jest dyskusyjnie przydatne. Wiem że jest Object-Pascal i chociażby darmowy Lazarus - ale nadal pozostaje popularność tego ustrojstwa, a raczej jej brak (tak, tak wiem że od czasu do czasu zdarzają się oferty pracy - ale nie ma to porównania z Javą, .NET'em czy C++). Ja bym szedł w Javę, C#, QT lub coś podobnego.
Offline
@HUK
Ale się rozpisałeś. ;)
Najlepiej mnie ubawił ten Antoni M.
W 1992 roku zaczął lustrację, w 2006 zlikwidował WSI, obecnie kieruje zespołem, którego rząd się boi bardziej, niż święconej wody, i ten facet jeszcze żyje?
I nawet prokuratura go nie wsadziła do więzienia?
Przez 25 lat nie udało się go wywalić z polityki?
Antoni M. jest kuty na cztery nogi, i dużo mądrzejszy od swoich przeciwników, to cześć polityków przypisuje mu swoje własne wady.
Najbardziej mnie ubawił pewien generał z byłego WSI, który ostatnio nie wychodzi z telewizora, kiedy tak miauczał na M. że ten rozwalił taki wspaniały wywiad wojskowy, a ja w tym momencie zobaczyłem "super profesjonalną służbę specjalną" o gigantycznych wpływach politycznych, która własnego tyłka przed jednym "wariatem" nie potrafiła ochronić......
Życiorys Antoniego M i argumenty jego wrogów, to byłby niezły temat na film Barei. :D
Upadek edukacji to jest problem znacznie większy, zaczął się już w latach 60-tych ubiegłego wieku, gdy najpierw powołano specjalne wyższe szkoły pedagogiczne po to, żeby odgrodzić edukację od uniwersytetów takich jak Jagieloński czy KUL, potem stopniowo zmieniano program nauczania, żeby kształcić nie ludzi myślących, ale sprawne trybiki przemysłu i socjalistycznej gospodarki.
Na wszelki wypadek jeszcze w szkołach były najniższe możliwe pensje, żeby w nich uczyli tylko tacy ludzie, którzy nie potrafią sobie znaleźć normalnej roboty, zupełne ofiary losu.
Po 1989 roku doszły do tego koszty demokracji, kiedy słaby wynik na maturach ma wpływ na wynik wyborczy rządzącej ekipy.
W rezultacie w czasach 1960 *1989 mieliśmy postęp geometryczny w tempie 10% - każde pokolenie 10% głupcze od poprzedniego, po 1989 roku mamy postęp w tempie 15%, każde pokolenie głupsze 15% od poprzedniego.
Rezultat tej edukacji widać chociażby w tym, jak się w Polsce buduje autostradę (dowolną), pas startowy (w Modlinie), lub na przykład most (w Mszanie - na A1) czy dach stadionu (Śląskiego), widać to we wszystkich wskaźnikach ekonomicznych i społecznych, czy chociażby we wskaźnikach innowacyjności Polskiej gospodarki.
Albo np w tym, ze kiedyś do firmy w której robiłem, przyszedł absolwent technikum informatycznego, który nie potrafił skonfigurować Thunderbirda, chociaż w pod dyplomem podpisało się normalne, dzienne, 5 letnie technikum informatyczne.
Obawiam się, że tu jest znacznie większy i głębszy problem, niż jakiśtam Giertych z jego maturami z matematyki, potrzeba jest chyba jakaś opcja zero w funkcjonowaniu tego całego ustroju, której to opcji zero nie jest w stanie wprowadzić żadna partia polityczna, jaka kiedykolwiek dojdzie do władzy wg obecnej ordynacji wyborczej.
Może kiedyś JOW, albo inna radykalna zmiana będzie impulsem do reorganizacji tego całego kraju, bo obecny system już pokazał, na co go stać, wystarczająco i to we wszystkich obszarach, gdzie sięgają macki tego Państwa i jego struktur.
Pozdro
;)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-02-06 23:40:56)
Offline
@Jacekalex:
Heh, nie za bardzo wiem co chciałbyś z Antosiem zrobić ale chyba trochę za bardzo patrzysz przez pryzmat amerykańskich filmów ;] sorry ale służby na całym świecie podlegają pod polityków - jakby jakaś służba miała Antosia zdjąć za działalność to - o ironio - udowodniła by tym samym wszystkie tezy które głosił na temat WSI - że działało to całkiem ponad kontrolą państwa, o ile jestem w stenie uwierzyć że służby każdego państwa mają odpowiednią komórkę "eliminatorów", o tyle używanie jej do załatwiania własnych polityków, cofało by nas do poziomu państw afrykańskich - nie mówiąc już o tym że zamiast św. Lecha, miałbyś św. Antka bohatera wszech-czasów, który inspirowałby następne pokolenia takich samych... ludzi - dziękuję, postoję. Realnie typowa sytuacja dupa-dupa - co nie zrobimy będzie źle, najlepiej jakby media po prostu przestały go tak promować, a gwarantuję że szybciutko by o nim zapomniano, no ale że temat "gorący" i kaska z reklam leci... :(
Co do edukacji tylko kilka uwag:
Samo stworzenie techników, szkół zawodowych i politechnik nie było w cale głupim posunięciem - inżynierowie z tamtych lat radzą sobie w większości bardzo dobrze i nie narzekają, podobnie ludzie z zawodem (znajdź mi dzisiaj DOBREGO płytkarza, ślusarza czy dekarza - są tacy, ale częściej trafia się na jełopa któremu się wydaje że zawodu idzie się wyuczyć na kursach 7-14 dniowych :/ ), prawdziwy problem chyba zaczął się pod koniec lat 90 kiedy to politycy (Buzek a potem Miller), napierdzielali że szkoły zawodowe trzeba zamykać bo są "bee"... a że tych z zawodówki gdzieś trzeba dać, to obniżmy poziom techników (głównie, choć licea też dostały po tyłku). Efekt taki że za moich czasów: szedłeś do liceum - o to na pewno przyszły student, do technikum - o to na pewno przyszły sklepikarz, magazynier itd, idziesz do zawodówki - o Jeeezu toć ty przyszły złodziej, leń i obibok.
Ile w tym podziale prawdy nie muszę chyba wspominać, o dziwo do tej pory na studiach nie ma podobnego podziału, a IMHO powinno być:
Idziesz na humanistę (dowolny kierunek) -> 90% szans że będziesz bezrobotny/na kasie w Biedronce
Idziesz na Zarządzanie -> j.w.
Idziesz na inżyniera (dowolny kierunek) -> jak poszukasz robotę znajdziesz ZAWSZE (choć nie zawsze taką jakby się chciało, ale po zdobyciu doświadczenia możesz szukać dalej)
Szkoda że wiele młodych osób powyższego schematu nie zna :/
Co do tego Thunderbirda... może zszokuje ale... tez bym nie umiał ;p mogę Ci opierdzielić projekt wykorzystujący SQL, Html, MVC/ASP.NET + inne programistyczne rzeczy, mogę postawić Debiana i zrobić z niego router ale z konfigiem programu pocztowego jakoś zawsze mam problem - OK przeginam, dałbym radę ale na pewno musiałbym poszukać np. które opcje trzeba dać dla Gmail'a, które dla Onet'u a które dla jeszcze czego - chodzi mi o to że często spotykam się z przekonaniem że informatyk (cokolwiek to znaczy), ma umieć: programować w 10 językach, rysować w photoshopie, konfigurować sieć firmową, dobierać serwery, ustawiać routery, używać office'a, dobierać sprzęt każdego rodzaju itd. ja bez bicia powiem że umiem coś tam z sieci, ale szału nie ma, na sprzęcie się znam jako tako bo się tym interesuje, ale już serwera bym nie odważył się dobierać bo to nie ta liga, office mi do życia nie potrzebny więc znowu nie znam się za bardzo, a że grafikiem nie jestem to i w photoshopie nie działam.
Jasne jak trzeba to bez problemów znajdę odpowiednie info w googlu, ale po to jest podział: admin, programista, web designer itd żeby rozwijać się w konkretnej dziedzinie. Jak to mówią: "Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego" ;]
Oczywiście wszystko powyższe to tylko moje zdanie z którym nikt nie musi się godzić ;]
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Huk (2014-02-07 00:30:58)
Offline
Służby podlegają pod polityków?
Nie zawsze i nie koniecznie, są na świecie służby, które w ogóle nie muszą się przejmować politykami, do takich służb aż do 2005 należała WSI.
Była praktycznie państwem w państwie, miała około 150 000 współpracowników (tyle wydali legitymacji), praktycznie kontrolowała 2 stacje telewizyjne, i nawet nie podlegała cywilnej prokuraturze, bo wojsko miało własny wymiar sprawiedliwości.
W momencie powołania komisji likwidacyjnej wszyscy, którzy orientowali się w faktycznej sile WSI, byli pewni, że to skok z motyką na słońce.
Z resztą sam poczytaj, jaka była rzeczywista siła polityczna WSI, ż
np ani Kwaśniewski, ani Miller, ani Buzek nigdy nie odważyli się im nacisnąć na odcisk, nawet, jak wyszły takie afery, jak ta z transporterem dla wojska, czy z mafią paliwową.
Także A.M. można nie lubić, można nienawidzieć, ale szukanie w nim wariata, to zwykła naiwność.
A.M. to główna "wuderwaffe" prawicy, gdzie sam diabeł się boi, tam A.M poślą.
Nawet w przypadku Tupolewa, po katastrofie zginęło w dosyć dziwnych okolicznościach kilkanaście osób, między innymi dwóch pilotów z JAKa-40,
ważny oficer BOR, dwóch dziennikarzy i jeden archeolog, a nawet red. naczelny Skrzydlatej Polski.
Ta brzoza przeciwlotnicza śmierdzi na tysiąc kilometrów.
Tylko jeden polityk mógł się wziąść za tą sprawę, oczywiście A.M. - nikt inny by się nie odważył choćby pisnąć przeciwko WSI, czy w takiej sprawie, jak ta z Tupolewem.
Sam jestem ciekaw, kiedy A.M popełni "samobójstwo" w stylu Majakowskiego.
Na przyszłość radzę każdy pogląd przetworzyć przy użyciu logiki "szachowej", zanim się w niego uwierzy i zacznie go głosić. ;)
Tylko ostrożnie, żebyś wyrzucając telewizor przez okno, nie spuścił go komuś na głowę. :D
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-02-07 01:49:08)
Offline
[quote=Huk]Jeszcze na koniec mojego "wspaniałego" monologu ;] mała uwaga do @ba10: wybacz stary ale naprawdę uważasz że licealista ma sobie samemu organizować stanowisko na którym ma być zdawana matura? Może jeszcze samemu ma sobie jechać do CKE i arkusz przywieźć? Kurde, daleko mi od bycia osobą "mnie się k***a należy!", ale jakieś minimum musi być! Cały sens matur ma polegać na sprawdzeniu umiejętności ludzi przy TAKICH SAMYCH warunkach. Aby warunki był takie same, wychodzi się z założenia że organizuje je CKE+szkoła. U mnie we wspomnianym liceum Linuks był... tylko że "magicznie" zniknęło (zagubiło się) hasło do niego i nikomu nie chciało się nad tym siedzieć - i co Twoim zdaniem miałem gdybym zdawał mature miałbym zrobić? Błagać nauczyciela żeby zainstalował? Z może zasugerować własnego lapka? Jakoś śmiem wątpić żeby takie myki przeszły przy CKE, a namówienie nauczyciela do grzebania przy kompach po godzinach graniczy z cudem (wiem z doświadczenia ;] ).
IMHO sprawa jest prosta - pismo do dyrekcji z żądaniem stanowiska, w przypadku odmowy, przesłać zażalenie do kuratorium, o ile dyrektor nie jest znajomym kuratora, to szkoła może mieć problem. Stawiam że w takiej sytuacji stanowisko "nagle" się znajdzie (inna sprawa to ewentualna zemsta dyrektora).
Błagam, nie przeginajmy w drugą stronę bo dojdziemy do "mnie się k****a nic nie należy!", tylko po cholerę jaką te podatki i ci wszyscy urzędnicy? Czy jak pociąg stanie w zaspie to pasażerowie mają z łopatami go odkopywać? Czy jak podczas krojenia chleba upierdzielisz sobie nogę (a co tam - niech będzie hardcore ;] ) to samemu masz ją szyć? (Oj jaki to ja zaradny jestem!). Każda ze skrajności jest zła.
.[/quote]
Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Nie jest to odniesienie do wszystkich maturzystów w kraju, tylko konkretnie odnosiłem się do tego przypadku z 1 postu. Nie chodzi o to żeby samemu wszystko robić tak jak podajesz to w przykładach (o szyciu i łopatach ) w sumie nie mających nic wspólnego z problemem instalacji linuxa, tylko o fakt że ktoś przez 3 lata ( nasz maturzysta, dokładnie) nie wiedział, że w szkole nie ma "środowiska komputerowego z Linuxem". Jeśli tak bardzo mu na tym zależało trzeba było wcześniej działać by szkoła takie "środowisko zrobiła" , a nie wymagać czegoś parę miesięcy przed "Bo ja chce na linuxie zdawać". Wynika z tego brak zainteresowania szkołą. A napisałem jedno z wielu rozwiązań jakie mógłby ten licealista podjąć w przeciągu tak krótkiego okresu czasu, by móc zdawać na upragnioną maturę na Linuxie. Jeżeli komuś zależy to tak by właśnie postąpił, wziąłby sprawę w swoje ręce, przynajmniej spróbowałby, zawsze przy takiej aktywności można się czegoś nauczyć . Niestety dość często spotykam się z nieporadnością osób młodych plus "ktoś to zrobi za mnie" plus postawa roszczeniowa, tylko nim dalej w życie tym więcej problemów i już nie takich błahych jak przygotowanie "środowiska komputerowego linux".
Ostatnio edytowany przez ba10 (2014-02-07 09:25:11)
Offline
[quote=Pavlo950][quote=Jacekalex]Na przyszłość radzę każdy pogląd przetworzyć przy użyciu logiki "szachowej", zanim się w niego uwierzy i zacznie go głosić. ;)[/quote]
Przy użyciu logiki "szachowej" to znaczy jak?[/quote]
Przemyśleć kilka posunięć do przodu. :)
Offline
431
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 00:44:34)
Offline
[quote=uzytkownikubunt][quote=ba10][quote=Huk]Jeszcze na koniec mojego "wspaniałego" monologu ;] mała uwaga do @ba10: wybacz stary ale naprawdę uważasz że licealista ma sobie samemu organizować stanowisko na którym ma być zdawana matura? Może jeszcze samemu ma sobie jechać do CKE i arkusz przywieźć? Kurde, daleko mi od bycia osobą "mnie się k***a należy!", ale jakieś minimum musi być! Cały sens matur ma polegać na sprawdzeniu umiejętności ludzi przy TAKICH SAMYCH warunkach. Aby warunki był takie same, wychodzi się z założenia że organizuje je CKE+szkoła. U mnie we wspomnianym liceum Linuks był... tylko że "magicznie" zniknęło (zagubiło się) hasło do niego i nikomu nie chciało się nad tym siedzieć - i co Twoim zdaniem miałem gdybym zdawał mature miałbym zrobić? Błagać nauczyciela żeby zainstalował? Z może zasugerować własnego lapka? Jakoś śmiem wątpić żeby takie myki przeszły przy CKE, a namówienie nauczyciela do grzebania przy kompach po godzinach graniczy z cudem (wiem z doświadczenia ;] ).
IMHO sprawa jest prosta - pismo do dyrekcji z żądaniem stanowiska, w przypadku odmowy, przesłać zażalenie do kuratorium, o ile dyrektor nie jest znajomym kuratora, to szkoła może mieć problem. Stawiam że w takiej sytuacji stanowisko "nagle" się znajdzie (inna sprawa to ewentualna zemsta dyrektora).
Błagam, nie przeginajmy w drugą stronę bo dojdziemy do "mnie się k****a nic nie należy!", tylko po cholerę jaką te podatki i ci wszyscy urzędnicy? Czy jak pociąg stanie w zaspie to pasażerowie mają z łopatami go odkopywać? Czy jak podczas krojenia chleba upierdzielisz sobie nogę (a co tam - niech będzie hardcore ;] ) to samemu masz ją szyć? (Oj jaki to ja zaradny jestem!). Każda ze skrajności jest zła.
.[/quote]
Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Nie jest to odniesienie do wszystkich maturzystów w kraju, tylko konkretnie odnosiłem się do tego przypadku z 1 postu. Nie chodzi o to żeby samemu wszystko robić tak jak podajesz to w przykładach (o szyciu i łopatach ) w sumie nie mających nic wspólnego z problemem instalacji linuxa, tylko o fakt że ktoś przez 3 lata ( nasz maturzysta, dokładnie) nie wiedział, że w szkole nie ma "środowiska komputerowego z Linuxem". Jeśli tak bardzo mu na tym zależało trzeba było wcześniej działać by szkoła takie "środowisko zrobiła" , a nie wymagać czegoś parę miesięcy przed "Bo ja chce na linuxie zdawać". Wynika z tego brak zainteresowania szkołą. A napisałem jedno z wielu rozwiązań jakie mógłby ten licealista podjąć w przeciągu tak krótkiego okresu czasu, by móc zdawać na upragnioną maturę na Linuxie. Jeżeli komuś zależy to tak by właśnie postąpił, wziąłby sprawę w swoje ręce, przynajmniej spróbowałby, zawsze przy takiej aktywności można się czegoś nauczyć . Niestety dość często spotykam się z nieporadnością osób młodych plus "ktoś to zrobi za mnie" plus postawa roszczeniowa, tylko nim dalej w życie tym więcej problemów i już nie takich błahych jak przygotowanie "środowiska komputerowego linux".[/quote]
A skąd wiesz, czy wcześniej nie próbował w jakiś inny sposób nakłonić nauczyciela informatyki do takowej instalacji? W ogóle dla mnie "nie posiadać środowiska komputerowego z systemem Linux" to oksymoron. Głównie dlatego, że to oprogramowanie open source, a nauczyciel informatyki często ma najbardziej luźne stanowisko w szkole, zada coś na początku lekcji, może przez 5 minut powyjaśnia, a potem ma spokój. Ktoś taki nie znajdzie w ramach swoich godzin przez kilka miesięcy nawet chwili wolnego na instalację Linuksa? Czasem tylko raz na pół semestru zrobi wykład. Szkoły często teraz mają szybkie łącza, pobranie płyty z Debianem to 5 minut, instalacja to trochę ponaciskać klawiszy na klawiaturze, potem się prawie wszystko instaluje samo, potem jeszcze raz ponaciskać na klawisze, potem apt-get install gcc, jakiś edytor do kodu openoffice i kilka innych rzeczy i zrobione. Już nie mówiąc o tym, że pewnie nawet ten uczeń byłby skołony pomóc w instalacji i doborze programów.[/quote]
Masz rację, nie wiem, tak jak i ty, wiele o tej sprawie, tylko to co w wątku zostało przedstawione.
Masz rację, że tylko dla Ciebie "nie posiadać środowiska komputerowego z systemem Linux" to [url=http://sjp.pl/oksymoron]oksymoron[/url].
Zaczynasz jak inni ,wypowiadający się w tym wątku, generalizować co nauczyciele informatyki powinni i co robią. Nie wiesz co ten konkretny nauczyciel zrobił, a czego nie zrobił.
Nie znam bardzo dużo szczegółów dotyczącej tej sprawy, dlatego ja nie wypowiadam się już na ten temat. Dziękuje i życzę miłego dnia :)
Offline
[quote="Pavlo950"]Przy użyciu logiki "szachowej" to znaczy jak?[/quote]
łączenie faktów i analiza;)
Offline
@ba10
A kto zapewni szkole pomoc techniczną do Linuxa? (Jakby się coś popsuło)
Offline
Time (s) | Query |
---|---|
0.00017 | SET CHARSET latin2 |
0.00007 | SET NAMES latin2 |
0.00134 | SELECT u.*, g.*, o.logged FROM punbb_users AS u INNER JOIN punbb_groups AS g ON u.group_id=g.g_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON o.ident='3.140.186.189' WHERE u.id=1 |
0.00101 | UPDATE punbb_online SET logged=1732239021 WHERE ident='3.140.186.189' |
0.00093 | SELECT * FROM punbb_online WHERE logged<1732238721 |
0.00102 | DELETE FROM punbb_online WHERE ident='18.220.200.197' |
0.00102 | DELETE FROM punbb_online WHERE ident='185.191.171.17' |
0.00093 | DELETE FROM punbb_online WHERE ident='185.191.171.2' |
0.00087 | DELETE FROM punbb_online WHERE ident='3.14.143.149' |
0.00121 | SELECT topic_id FROM punbb_posts WHERE id=255213 |
0.00017 | SELECT id FROM punbb_posts WHERE topic_id=25154 ORDER BY posted |
0.00078 | SELECT t.subject, t.closed, t.num_replies, t.sticky, f.id AS forum_id, f.forum_name, f.moderators, fp.post_replies, 0 FROM punbb_topics AS t INNER JOIN punbb_forums AS f ON f.id=t.forum_id LEFT JOIN punbb_forum_perms AS fp ON (fp.forum_id=f.id AND fp.group_id=3) WHERE (fp.read_forum IS NULL OR fp.read_forum=1) AND t.id=25154 AND t.moved_to IS NULL |
0.00021 | SELECT search_for, replace_with FROM punbb_censoring |
0.00421 | SELECT u.email, u.title, u.url, u.location, u.use_avatar, u.signature, u.email_setting, u.num_posts, u.registered, u.admin_note, p.id, p.poster AS username, p.poster_id, p.poster_ip, p.poster_email, p.message, p.hide_smilies, p.posted, p.edited, p.edited_by, g.g_id, g.g_user_title, o.user_id AS is_online FROM punbb_posts AS p INNER JOIN punbb_users AS u ON u.id=p.poster_id INNER JOIN punbb_groups AS g ON g.g_id=u.group_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON (o.user_id=u.id AND o.user_id!=1 AND o.idle=0) WHERE p.topic_id=25154 ORDER BY p.id LIMIT 50,25 |
0.00099 | UPDATE punbb_topics SET num_views=num_views+1 WHERE id=25154 |
Total query time: 0.01493 s |