Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Co przemawia za jednym a co za drugim? Poza tym że oba są dostępne na linuksie.
Offline
1487
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:08:00)
Offline
C++ jest niskopoziomowy, kod się kompiluje do kodu binarnego - wykonywalnego, przez to jest bardzo szybki.
Python to język skryptowy, łatwo się wnim programuje, jest dosyć wygodny i przyjemny, ale jest też duuużooo wolniejszy od programów napisanych w C/C++.
Z resztą Python, Perl i PHP, zarówno same języki, jak i większość modułów dodatkowych jest napisane właśnie w C/C++.
Offline
[b]uzytkownikubunt[/b] Uczenie uczeniem ale mam trochę mało czasu tylko dwa dni w tygodniu reszta to praca. Więc nie poszaleje.
Ostatnio edytowany przez tajwan (2015-01-25 23:05:50)
Offline
Jeśli nie masz czasu na programowanie, to lepiej sobie odpuść, bo przy tym trza siedzieć i siedzieć by coś rozsądnego napisać. Chyba, że cię interesują tylko kursy w stylu http://www.codecademy.com/ , czyli przejść kurs, co we łbie zostanie, to zostanie i tyle xD
Offline
@up
Zapomniałeś sprecyzować, że C++ to koń, a Python to krowa.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-01-25 23:53:09)
Offline
1489
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:08:03)
Offline
@tajwan:
Za mało precyzyjne pytanie, porównanie pod jakim względem? Popularności? Trudności nauki? Szybkości? Popularności na rynku pracy?
C++ to jest kobyłka, jedni twierdzą że powinno się od niego (albo od C ) zaczynać naukę, inni że lepszy (bo prostszy) Python.
Jak nauczysz się C++ to potem odskocznia do kasowych języków (Java, C#) jest prosta bo składniowo bazują one na C/C++, Python ma własną składnię.
Generalnie jak już to koledzy wyżej podali - C++ to niskopoziomowy język, przez to trzeba się samemu bawić np. w zarządzanie pamięcią - dzięki temu można pisać zarąbiście szybki kod (a jak i to za mało to nic nie stoi na przeszkodzie dorzucić trochę assemblera), ale najpierw trzeba poświęcić sporo czasu na naukę JAK.
Python jest za to wysokopoziomowy, (znacznie) łatwiej z nim zacząć i przyjemniej się pisze, niektóre rzeczy które w C++ wymagają kilkunastu linijek kodu, Python załatwia w jednej - haczyk taki że chodzi to wolno, o ile na procku z serii Core Intela może Ci to latać, to już na tablecie z Andkiem ma duże znaczenie.
Jeżeli chodzi o pracę to na polskim rynku oba języki są średnio popularne i zwykle przydaje się znajomość układów scalonych aby w ogóle znaleźć dobre zatrudnienie (w tych językach znaczy się) - u nas króluje Java, PHP i C#.
Jak chcesz uczyć się w tym kierunku dla zabawy, to celowałbym w Pythona, jak chcesz zarabiać to ani jedno, ani drugie tylko Java i/lub C# inna smutna sprawa że w Polsce, bez studiów w danym kierunku może być ciężko z robotą w tej dziedzinie :(
Jeżeli zdecydujesz się na C++ to radzę od razu pobrać najnowsze QT i na nim działać (z widgetami na początek), czysty C++ to w zasadzie same niskopoziomowe biblioteki które potrafią zniechęcić już na samym początku, swoją prostotą (żeby nie powiedzieć - prymitywizmem :) ).
Sprecyzuj dokładniej pytania jeżeli chcesz wiedzieć więcej na konkretny temat :)
Zanim jakiś "mundrala" spróbuje się sprzeczać odnośnie popularności Pythona - owszem w USA i paru innych krajach jest popularny, ale Polska to nie stany - radzę zajrzeć na pracuj.pl albo coś podobnego i porównać ile jest ofert z Javy czy C# a ile z Pythona (i ile tych z Pythona wymaga tylko Pythona, a nie np. kombinacji Python + układy scalone).
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Huk (2015-01-26 00:17:03)
Offline
1490
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:08:04)
Offline
@uzytkownikubunt:
Jak kolega ma inż. to przecież ma wykształcenie wyższe, więc gdzie to się kłóci z tym co napisałem? To czy inż. czy jak w moim przypadku mgr inż. nie ma już większego znaczenia. Niestety spora ilość firma - jak nie większość - ma zwykle wymóg "wykształcenie wyższe" (często zapisany wprost, czasami niepisany ale występujący). Najpewniej chodzi o dwie smutne sprawy:
-"prestiż" pracodawcy (no przecież korpo nie zatrudni "głąbów" po maturze bo "jak to wyglądać będzie!")
-zazdrość w dziale HR - umówmy się, dobry inżynier - nieważne czy to programista, chemik, biolog czy konstruktor maszyn - zarabia ZNACZNIE więcej od większości pracowników działów HR. Słyszałem wersję że cześć pracujących tam osób po prostu nie dopuszcza ludzi bez wykształcenia, bo jak to by wyglądało że jakaś pani czy pan z HR, po STUDIACH zarabia 1/3 tego co jakiś programista po technikum (czy nawet bez) - podejrzewam że to może być bardziej prawdziwe niż nam się wydaje :( a że większość firm ma najpierw odsiew przez HR a dopiero potem przez kierowników to jest jak jest.
Oczywiście powyższe nie znaczy że bez studiów (jakichkolwiek studiów - niekoniecznie związanych z IT) jesteś spalony w 100%, ale szanse maleją znacząco - wyjątkami od reguły są zwykle osoby które najpierw robiły coś samemu (zwykle stronki HTML, potem HTML+PHP, potem HTML+Java lub HTML z C# itd.), generalnie jak masz co pokazać to szansa jest zawsze. Niestety w niektórych firmach nawet jak się zatrudnisz to z kierowniczym stanowiskiem może być potem problem - bo znowu kretyński "prestiż" (no jak to wygląda żeby jakiś kolo bez wyższego kierował zespołem ludzi - zwykle - wykształconych ;] ?).
Ja generalnie uważam że studia to w 95% strata czasu była ale rynek patrzy na to różnie.
Cały czas pozostaje nieodpowiedziane pytanie, na co @tajwan'owi ta wiedza - business or pleasure ;] ?
Offline
[quote=Huk]@tajwan:
Jeżeli chodzi o pracę to na polskim rynku oba języki są średnio popularne i zwykle przydaje się znajomość układów scalonych aby w ogóle znaleźć dobre zatrudnienie (w tych językach znaczy się) - u nas króluje Java, PHP i C#.
Jak chcesz uczyć się w tym kierunku dla zabawy, to celowałbym w Pythona, jak chcesz zarabiać to ani jedno, ani drugie tylko Java i/lub C# inna smutna sprawa że w Polsce, bez studiów w danym kierunku może być ciężko z robotą w tej dziedzinie :([/quote]
Ale rekruter patrzy też z innej strony "wow, klepie w Pythonie, w końcu coś nowego niż Java/PHP/C# którym chwali się 90% kandydatów".
Mnie od Pythona pognali do Perla, najpierw dali taska przy którym mogłam się popisać sprytem (z pomocą Pythona rzecz jasna), w Perlu grzebałam całe wakacje, w Pythonie w wolnych chwilach piszę kolegom skrypty (za które btw. dostaję odpowiednie "bonusy" do pensji, więc ta nauka nie poszła w las i na pewno przynosi hm, wymierne korzyści).
Więc to nie do końca tak że mało popularnych języków nie warto się uczyć, a powiedziałabym nawet, że Python w ostatnim czasie mocno zyskał na popularności. Poza tym Python rozwinął u mnie umiejętność kombinowania i myślenia w stylu "jak rozwiązać problem na sto różnych sposobów". No i nie mam takiej konkurencji jak w przypadku Javy czy C#.
Także polecam.
Offline
@Huk
Znam jednego programistę PHP, który dosłownie wymiata w kodzeniu, a nawet matury nie ma, pracuje w nienajmniejszym portalu.
Pokazujesz tutaj istniejącą patologię działów HR, gdzie największe znaczenie ma "żeby ktoś więcej ode mnie nie zarobił", ale to pomału odchodzi do przeszłości, bo po prostu żaden pracodawca nie ma kasy na to, żeby finansować fobie różnych pierdzistołków, także reguła "mgr inż" coraz mniej znaczy.
Jak do ciebie przyjdzie koleś do kodzenia, który nawet przedszkola nie zaliczył, to i tak w 3 godziny/dni się poznasz, ile on umie, a działami HR w ogóle nie ma się co przejmować.
Zwłaszcza po ogłoszeniu w typie:
Wymagana (biegła znajomość C++, NET, PHP, Java i Python) albo znajomość systemu Drupal.[/quote]
Nawias dodałem ja, ale ogłoszenie zamieściła kiedyś duża i bardzo znana instytucja z Katowic.
Potem takie ogłoszenia kopiują "wszyscy", i widziałem już biuro rachunkowe i sklep z zabawkami, w których poszukiwano "programistę C++" - w biurze rachunkowym syn właścicielki studiował infę na UŚ w Katowicach, i potrzebował, żeby mu zadania domowe robić, a w zabawkowym programista C++ był potrzebny do sklepu internetowego w typie OS-Commerce, na pytanie, o co biega z programistą C++ - facet powiada, "ja się na tym nie znam, a przecież wszyscy tak piszą".
Reasumując, fobiami kretynów z HR i działów kadr lepiej się nie przejmować, robotę trzeba szukać najlepiej poza oficjalnymi kanałami, a jak w PL problem,
to jest całe EU do wyboru, nawet w Urzędzie Pracy są ogłoszenia z rożnych krajów, publikowane przez Eures.
PozdroOstatnio edytowany przez Jacekalex (2015-01-26 21:07:28)
W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem para bellum ;) | Pozdrawiam :)
Offline
Generalnie już sie dowiedziales, porównanie jest "bez sensu" bo języki są bardzo różne.
Jednak jeżeli już masz się czego uczyć to ucz się pythona, możliwe ze nauka nie pojdzie w las bo moze jakies uzyteczne skrypty sobie popiszesz.
Czesciej sie pythona vs ruby podaje bo oba skryptowe, oba obiektowe, oba bez kompilacji (bo skryptowe), oba przydatne i do uzytku "codziennego".
Z pragmatycznego punktu widzenia:
http://www.pracuj.pl/praca/python;kw
http://www.pracuj.pl/praca/ruby;kw
[edit]
Z takich oklepanych zastosowań (tylko bez "gowno burzy" bo jak mowie oklepane na podstwie tego co znajomi robią/robili):
C do embeded:
- pralki, mikrofalowki, kernel linux, samochody
C++ do:
- tam gdzie java i c# za wolne.
Java do:
- android
Ruby do:
- adminka, stronki
Python do:
- adminka, stronki
Ostatnio edytowany przez gindek (2015-01-26 22:47:00)
Offline
@Trin:
:) przecież ja nie napisałem że nie warto - samemu chcę to kiedyś liznąć bo fajne rzeczy kumpel w tym pisał, ale fakty są jakie są, łatwiej (znacznie łatwiej) znaleźć robotę (dobrze/bardzo dobrze płatną jak na polskie warunki) w Javie czy C#'pie. Python owszem zyskuje na popularności w Polsce (zwłaszcza widzę że zaczyna wypierać C z niektórych mikro kontrolerów), ale jeszcze sporo czasu upłynie zanim ilość roboty będzie porównywalna do czołówki. Zresztą powiedz mi - ile osób z roku które znasz programuje w Pythonie a ile w C# czy Javie ;] ? U mnie na 100 osób w tych dwóch ostatnich jakieś 75%.
@Jacekalex:
Ale te wymagania (w sensie studia) są nie raz układane również przez samo szefostwo! HR tylko "podpowiada", i nie - na razie zmienia się to baaaaardzo wolno. Jak bym samemu zakładał firmę to chciałbym żeby ktoś pokazał co zrobił - wali mnie czy ma mgr inż. czy podstawówkę, ale to mówię ja, nie biznessman, nie HR'owiec tylko prosty murzyn (znaczy programista ;] ), niestety moje doświadczenie jest takie że programiści i kadra zarządzająca mają całkiem odmienny sposób pojmowania świata ;] a dla HR pracownik to tylko "zasób ludzki", tak że wiesz - możemy sobie gadać a oni i tak będą "wiedzieć" swoje :]
Tak jeszcze żeby zakończyć - niech każdy kto będzie kiedyś czytać ten wątek poszukując informacji w co celować odpowie sobie na pytania:
1. Czy jestem skłonny zamieszkać w innym mieście (może na drugim krańcu Polski) żeby programowa w tym co chcę?
2. Czy do danego frameworka podchodzę z "pasją", czytaj czy po godzinach napierdzielam sobie kodzik w ramach rozrywki?
3. Czy jestem gotów ograniczyć sobie nieco (lub bardzo) rynek pracy dla ulubionego frameworka?
Jeżeli na powyższe jesteś bardziej na TAK niż na NIE, to spokojnie możesz iść w niszę. Ja np. jestem bardziej na NIE - mam dom pod Częstochową i wydatek 150 tysięcy na mieszkanie w Kato, Kraku czy Wrocławiu średnio mi się widzi (choć podejrzewam że coś typowo pracowniczego w Kato będę musiał i tak wziąć :( ), średnio też widzi mi się perspektywa małego rynku - i tak np. bardzo lubię QT ale jednak .NET stał się przewodnim frameworkiem, teraz myślę o Javie bo wiem ile programiści piszący w tym potrafią wyciągać, do tego nawet w dziurze jaką jest Częstochowa są co jakiś czas oferty pracy z tym związane (i z .NET).
Żeby nie było - nie piszę tego żeby kogoś zniechęcić do jakiegoś języka czy frameworka :) a raczej żeby poinformować jak to przeciętnie wygląda (samemu znam osobę która w PHP wyciąga duuużą kasę ale większość programistów zarabia w tym mało).
EDIT:
@gindek:
Co do Javy to akurat to cholerstwo ma zastosowanie praktycznie wszędzie, u nas w firmie (jedna z największych polskich firm IT) stoi na tym większość rzeczy związanych z przetwarzaniem danych (webSerwisy, serwery, szyny komunikacyjne itd.).
Tylko takie małe wtrącenie ode mnie ;]
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Huk (2015-01-26 23:06:25)
Offline
@Huk
Spoko.
Zarówno fobie kierownictwa kosztują, jak i fobie HR kosztują.
Prosty przykład z mojego miasta, wielka francuska korpo Geant postawiła market,
i splajtowała globalnie, potem był Real - splajtował globalnie, teraz będzie Auchan, zobaczymy, kiedy ten też splajtuje globalnie.
Kiedy Polskie murzyństwo nawet z doktoratem pracowało za "miskę ryżu" to dla pracodawców było git.
Teraz kto żywy, pakuje plecak, a w Polszy zaczyna brakować wszystkich, od ciecia w kamienicy, po chirurgów, informatyków, i miliona innych specjalności, znam firmę, która prawie rok szukała inż z uprawnieniami na kierownika budowy.
Na Euresie wisi właśnie ogłoszenie dla programistów, z Niemiec.
Ciekawe, ilu koderów u nas wychodzi chociaż na te 8,5 ojro/godzina,
a programiści u helmuntów raczej nie zapieprzają na stawce śmieciarza.
Jakieś badania migracyjne robione przez chyba ONZ pokazują, że z Polski wyparuje jeszcze 2 -3 mln ludzi, poza tymi, którzy już wyjechali.
Także lokalne korpo z ich wydumanymi wymaganiami za 1,5 albo i 4 tysie mogą się schować głębiej, niż ustawa przewiduje, bo są niekonkurencyjni wobec często nawet swoich central w eurozonie.
Pozdro
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-01-26 23:27:30)
Offline
@Jacekalex:
Kiedy Polskie murzyństwo nawet z doktoratem pracowało za "miskę ryżu" to było git.
Teraz kto żywy, pakuje plecak, a w Polszy zaczyna brakować wszystkich, od ciecia w kamienicy, po chirurgów, informatyków, i miliona innych specjalności, znam firmę, która prawie rok szukała inż z uprawnieniami na kierownika budowy.[/quote]
Ależ oni nadal pracują, a raczej ci po humanistycznych czy wydziałach "gier i zabaw" (wszelkie zarządzania) i mają pretensję do całego świata. Ile razy już w TV się nasłuchałem że "Jestem po studiach i nie mogę znaleźć pracy", tylko w 95% to brzmi "Jestem po studiach humanistycznych/zarządzaniu/innych bez perspektyw i nie mogę znaleźć pracy" ;] ja jakoś nie znam bezrobotnych inżynierów, za to humanistów od cholery i trochę. I przez to pracodawcy zaczęli przeginać pałę. Jak ja czytam ich wypociny że: "brakuje chętnych", że "od roku szukają" itd. zawsze pytam - za jaką stawkę? Nie kurde, chętnych nie brakuje, tylko nikt nie chce zapierdzielać za najniższą krajową podczas gdy szefu żyje jak Bill Gates ;]
Jak jakiś czas temu przeczytałem to:
http://natemat.pl/105597,it-arystokracja
to powiem że miałem ochotę przejść się i "porozmawiać" z młotkiem który to pisał (ale stwierdziłem że "rozmowa" z osobą pracującą za miskę ryżu było by niefajna :P ). Najgorsze w powyższym jest to że tacy debile są za tym żeby zarobki równać w dół na polskiej zasadzie "sąsiad ma TV, ja nie mam - muszę rozj**ać mu ten TV i będzie zajebi***e" :(
Tak w ramach wyjaśnienia - realnie 10 000 zł to ma osoba z wieloletnim doświadczeniem w dobrej firmie i czy to tak dużo? Jak w kimś się gotuje w tym momencie to niech przeliczy to na ojro albo USD... już nie ma tak super. Jasne jak na POLSKIE warunki to super kasa - jak na zachodnie... to STANDARDOWA pensja większości zawodów ze średniej półki :/ Do tego prezes COMARCH psioczy że on nie wie czemu mu programiści wieją mimo że tak "wspaniale" zarabiają... no on akurat wie bardzo dobrze czemu, ja też bym wiał do lepszej firmy jak by prezes gadał "Każdego specjalistę można zastąpić skończoną ilością studentów, zwykle równą jeden" - ten szacunek do pracownika po prostu widać jak na dłoni ;]
Ja jak będę zmieniać pracę, to najpierw celuję w firmę z zagranicy, bo wiem z doświadczenia kumpli, że perspektywy (i szacunek do człowieka), zwykle o niebo lepsze niż u naszych pracodawców :(
Pozdrawiam.
Offline
@Huk
Z tego parówkoportalu to można co najwyżej [url=http://witoldorlowski.natemat.pl/rss/]prof Orlowskiego[/url] poczytać, reszta tam przeważnie takie kity pociska, że nawet WSI48 przy nich prezentuje wysoki poziom.
Szacunku u nas w Polszy tyle co kot napłakał, bo tu wszyscy po komuniźmie mają dramatycznie niską samoocenę, i potem za swoje porażki muszą się odegrać na kimś, kogo się nie boją.
To taka nasza "narodowa choroba psychiczna", na razie nieuleczalna, bo ważny interes społeczno-kulturalny powoduje, że telewizor nie pozwoli, żeby się zmieniło coś w tym zakresie.
Więcej tu raczej napisać nie mogę, bo to już byłaby polityka, ale jak ktoś posiada mózg, i go używa w celu, do którego został ten mózg przeznaczony, to z pewnością wie, o co chodzi.
A jak koniecznie chcesz czytać na necie opinie rożnych ludzi, to czytaj opinie ludzi poważnych, a nie jakichś dupków i agitatorów, albo różnych postępowych oszołomów.
Poradziłbym Ci też sprawdzić, ile czasu leci telewizor z 10 piętra, ale boję się, że ktoś może zrozumieć moją aluzję zbyt dosłownie, i potem mnie ciągać po sądach o odszkodowanie za Szajsunga 65 cali. :D
W każdym razie, zanim włączysz następnym razem telewizor, to najpierw spróbuj przeczytać "[url=http://lubimyczytac.pl/ksiazka/84741/montaz]Montaż[/url]" Volkoffa.
PS:
Mnie nie trzeba tłumaczyć, co to jest wydział "gier i zabaw",
chociaż z drugiej strony to absolwenci tych wydziałów i tak są aniołkami w porównaniu z absolwentami "wyższych szkół pedagogicznych" albo np "Akademii Sztuk Pięknych".
Z inne beczki widywałem kiedyś w robocie żywych inżynierów z pewnej znanej politechniki, o których mogę powiedzieć, ze to były takie zakute pały, że nie wiem, jakim cudem niejeden z nich pedałówę skończył.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-01-27 09:09:35)
Offline
Szacunku u nas w Polszy tyle co kot napłakał, bo tu wszyscy po komuniźmie mają dramatycznie niską samoocenę, i potem za swoje porażki muszą się odegrać na kimś, kogo się nie boją.[/quote]
:( bardzo prawdziwe i cholernie smutne zarazem.A jak koniecznie chcesz czytać na necie opinie rożnych ludzi, to czytaj opinie ludzi poważnych, a nie jakichś dupków i agitatorów, albo różnych postępowych oszołomów.[/quote]
Problem nie w tym że ja czy Ty sobie coś poważniejszego czytamy, tylko w tym że gazetki tego typu czytają najczęściej właśnie Ci najbardziej roszczeniowi których jest do tego najwięcej. Lekarzy już udało się u nas zgnoić (kamasze, "pokaż lekarzu co masz w garażu" itd.) przez co ci naprawdę dobrzy wieją na zachód, a u nas zostają przysłowiowe konowały (chronione przez innych konowałów przed odpowiedzialnością karną i zawodową), teraz jakiś idiota po dziennikarstwie pogadał sobie z prezesem Comarch - firmy znanej z bardzo "specyficznego" prezesa i traktowania pracowników jak śmieci - i wylał jego żale do sieci. Jak jakiś Kowalski (zarabiający najniższą krajową) to przeczyta to się w nim gotuje, tacy ludzie są przecież urzędnikami różnej maści i jak się uprą to potrafią KAŻDĄ firmę zniszczyć, a przynajmniej utrudnić i zatruć życie jak tylko zobaczy że jesteś z branży której on nie lubi ;[
Mnie tylko ciekawi czy ten "dziennikaż" który to pisał robił to z czystej głupoty połączonej z żalem dupy i złośliwością, czy też z innych powodów (nie chodzi mi o spisek rusko-marsjański, raczej o coś w stylu: znajomy zna prezesa Comarch, prezes chciał się pożalić).Mnie nie trzeba tłumaczyć, co to jest wydział "gier i zabaw",
chociaż z drugiej strony to absolwenci tych wydziałów i tak są aniołkami w porównaniu z absolwentami "wyższych szkół pedagogicznych" albo np "Akademii Sztuk Pięknych".
Z inne beczki widywałem kiedyś w robocie żywych inżynierów z pewnej znanej politechniki, o których mogę powiedzieć, ze to były takie zakute pały, że nie wiem, jakim cudem niejeden z nich pedałówę skończył.[/quote]
Bo dzisiaj uczy się "programu" - który zwykle nie ma nic z zawodem (ani zdrowym rozsądkiem) wspólnego, tak samo jak szkoły jazdy nie uczą jeździć tylko jak zdać egzamin - z czego się nawet mój instruktor śmiał :P. Pamiętam jak jakiś czas temu wlazłem na forum budowlanki... chyba AGH i widzę że ludzie żalą się że mają niby robić za inżynierów na budowach a żadnych praktyk nie idzie dostać bo się firmy boją, że jak ktoś tam do roboty poszedł to okazało się że nie ma ona wiele wspólnego z tym co się uczył itd.
W IT nie lepiej - jak widzę przedmioty w stylu "Historia komputerów" czy "Przepisy BHP (związane z kompami)" to nie wiem czy śmiać się czy płakać - a teraz jeszcze jakiś skończony debil postanowił dać filozofię i inne bzdety na część (wszystkie?) politechnik... ja rozumiem że bezrobocie na rynku humanistycznym spore... no ale KUR*A MAĆ! To może dajmy analogicznie np. całeczki humanistą :P a co!
Żyjąc w Polsce staje się człowiek wredny :P
Pozdrawiam.Offline
Lekarze w kamasze, to nie było superchamstwo.
Wtedy lekarze strajkowali jak wściekli, chcąc gigantycznych podwyżek, a telewizor grał na obalenie rządu.
Proste przypomnienie, że jest ustawa o bezpieczeństwie publicznym, i w przypadku zagrożenia tego bezpieczeństwa można lekarzy powołać do wojska, trochę ostudziła gorące głowy, i między innymi dlatego lekarze w ogóle chcieli rozmawiać z ministrem Religą o zarobkach, bo wcześniej to była histeria protestów.
Z drugiej strony jestem pełen podziwu, że pamiętasz wyskoki Dorna (którego specjalnie nie cenię) za to mnie te wściekłe histeryczne protesty denerwowały wtedy dlatego, że nieźle znalem ówczesnego ministra - śp prof Zbigniewa Religę,
i widziałem, ile wysiłku wkłada w to, żeby zawrzeć jakiś kompromis z lekarzami, co dziwne, musiał wtedy kursować niczym tramwaj od szpitala do szpitala.
Ale spróbuj sobie przypomnieć, jakie teksty leciały od polityków (ciekawe których) w czasie, kiedy trwał protest pieczątkarski:
Refundacja do Decyzji NFZ[/quote]
czy ostatniej awantury z Porozumieniem Zielonogórskim.
Ja natomiast nie piszę w kontekście tego wzajemnego chamstwa o władzy, bo politycy to osobna rasa.
Piszę o normalnych ludziach, których się spotyka w pracy, na mieście, w sklepach.
Np o pewnej Pani inż opisanej na początku tej notki:
http://eska.salon24.pl/624720,bedac-mloda-sklepowa-jestem-inzynierem
Ja takich wściekłych ludzi widuję dosyć często, i zazwyczaj na nich nie zwracam uwagi, bo po prostu życia mi szkoda na takie tragedie.
I radzę czytać na necie wpisy ludzi rozumnych, a nie każdego kretyna, jak leci.
Czytając kretynów i ściemniaczy, automatycznie sprowadzasz się do ich poziomu, a czytelnictwo ma rozwijać mózg, a nie zwijać.
Stanisław Lem ujął to perfekcyjnie:Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.[/quote]
PS:
Z tą filozofią i socjologią na Polibudach, to proponuję oddzielić marksizm od nauki:
Kiedyś, dawno temu, filozofia grecka i rzymska była w szkole średniej, była też np logika, jako osobny przedmiot.
Obecnie podstawowy problem jest taki, ze nauki humanistyczne są zdominowane przez lewaków w typie prof Hartmana, którzy z tych nauk utworzyli kursy marksizmu.
Prawdziwa filozofia i logika, a także i podstawy socjologii przydałyby się dlatego, że lwia część maturzystów dzisiaj nie rozumie związku przyczyny i skutku, i myśli że myśli, nie dostrzega też np faktu, że jest częścią większej całości zwanej np narodem, który to naród ma swoje żywotne interesy.
Stąd tak oczywiste w krajach cywilizowanych Europy, Azji, obu Ameryk i Afryki pojęcie "troski o dobro wspólne" w kontekście wspólnoty narodowej w Polsce są pojęciem abstrakcyjnym i niezrozumiałym.
Jest to o tyle dziwne, że w czasach komunizmu szkoła podstawowa zajmowała się może komunistyczną, ale jednak wersją patriotyzmu i troski o dobro wspólne.
Np w Niemczech każdy smarkacz już w przedszkolu wie, co to patriotyzm i troska o dobro wspólne, a u nas takiego myślenia nie widać nawet u ludzi ze szczytu świecznika.
Żeby logicznie myśleć i wyciągać logiczne wnioski, to czasem trzeba się dowiedzieć, na czym logiczne myślenie polega, a w szkole średniej od dawna się tego dowiedzieć nie da, dlatego Polibudy muszą tą drobną zaległość nadrobić. :D
Niestety tylko polibudy muszą to nadrobić, bez logicznego myślenia nigdy nie wykształcą inżyniera, natomiast w uczelniach humanistycznych w ogóle tego problemu nie ma, wystarczy spróbować podyskutować z jakimś humanistą,
i spróbować zrozumieć, co ma do powiedzenia, żeby zobaczyć, o co chodzi.
PozdroOstatnio edytowany przez Jacekalex (2015-01-27 09:07:49)
W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem para bellum ;) | Pozdrawiam :)Offline
1501
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:08:18)
Offline
[quote=Huk]@Trin:
... Zresztą powiedz mi - ile osób z roku które znasz programuje w Pythonie a ile w C# czy Javie ;] ? U mnie na 100 osób w tych dwóch ostatnich jakieś 75%.[/quote]
Jeśli już tak koniecznie chcesz znać proporcje, to jeszcze pół roku temu przedstawiały się one następująco:
[Perl/Python] ja : cała reszta znajomych. [Java/C#/PHP]
:)
Offline
@up
Wszystkie języki programowania mają swoje zastosowania, i nie ma co dyskutować o wyższości jednego czy drugiego.
Raczej w Polszy mamy taki dosyć dziwny rynek pracy, gdzie trzeba tylko koderów na system Windows i do stron WWW, ostatnio doszedł Android, ale tam się wali to samo, co na WWW (html+js+java).
Natomiast standard różnych działań znanych na świecie, u nas ciągle jest niezbyt widoczny, np w Londynie widziałem ogłoszenia dla specjalistów od "automatycznego czesania netu w poszukiwaniu potrzebnych informacji"
gdzie Perl ze swoim regexem jest bezkonkurencyjny, w Polsce to ciągle jest czarna magia.
W Polsce w ogóle widzę na rynku pracy silnie rozwinięty instynkt stadny, który operuje na takim poziomie, jak cała nasza drzewno-kartoflana gospodarka.
Offline
Z ciekawszych projektów zrealizowanych w Pythonie:
a) NVDA (Windows)
b) Orca (Linux)
Owszem, niektórzy uwielbiają programowanie w Perlu... ale o zboczeniach proponowałbym tutaj nie dyskutować :)
(edit)
@jacekalex: rozumiem że w UK do napisania durnego harvestera trzeba wybitnego specjalisty ;)
Ostatnio edytowany przez ethanak (2015-01-27 19:20:49)
Offline
Time (s) | Query |
---|---|
0.00012 | SET CHARSET latin2 |
0.00004 | SET NAMES latin2 |
0.00169 | SELECT u.*, g.*, o.logged FROM punbb_users AS u INNER JOIN punbb_groups AS g ON u.group_id=g.g_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON o.ident='3.138.126.124' WHERE u.id=1 |
0.00109 | REPLACE INTO punbb_online (user_id, ident, logged) VALUES(1, '3.138.126.124', 1732759625) |
0.00047 | SELECT * FROM punbb_online WHERE logged<1732759325 |
0.00115 | DELETE FROM punbb_online WHERE ident='18.189.170.227' |
0.00109 | DELETE FROM punbb_online WHERE ident='85.208.96.193' |
0.00107 | SELECT topic_id FROM punbb_posts WHERE id=281847 |
0.00006 | SELECT id FROM punbb_posts WHERE topic_id=26958 ORDER BY posted |
0.00135 | SELECT t.subject, t.closed, t.num_replies, t.sticky, f.id AS forum_id, f.forum_name, f.moderators, fp.post_replies, 0 FROM punbb_topics AS t INNER JOIN punbb_forums AS f ON f.id=t.forum_id LEFT JOIN punbb_forum_perms AS fp ON (fp.forum_id=f.id AND fp.group_id=3) WHERE (fp.read_forum IS NULL OR fp.read_forum=1) AND t.id=26958 AND t.moved_to IS NULL |
0.00007 | SELECT search_for, replace_with FROM punbb_censoring |
0.00593 | SELECT u.email, u.title, u.url, u.location, u.use_avatar, u.signature, u.email_setting, u.num_posts, u.registered, u.admin_note, p.id, p.poster AS username, p.poster_id, p.poster_ip, p.poster_email, p.message, p.hide_smilies, p.posted, p.edited, p.edited_by, g.g_id, g.g_user_title, o.user_id AS is_online FROM punbb_posts AS p INNER JOIN punbb_users AS u ON u.id=p.poster_id INNER JOIN punbb_groups AS g ON g.g_id=u.group_id LEFT JOIN punbb_online AS o ON (o.user_id=u.id AND o.user_id!=1 AND o.idle=0) WHERE p.topic_id=26958 ORDER BY p.id LIMIT 0,25 |
0.00153 | UPDATE punbb_topics SET num_views=num_views+1 WHERE id=26958 |
Total query time: 0.01566 s |