Forum Debian Users Gang

Zastanawialiście się, co by się stało, gdyby pewnego pięknego dnia ktoś pociągnął z kopa waszą klawiaturę, doprowadzając ją do stanu w którym *nie da* się jej już w żaden sposób używać? Co z tego, że facet by zginął, komputer jest nieużywalny. Czy każdy z nas trzyma kilka zapasowych klawiatur w szufladzie z bielizną? Raczej nie. Ale taki "dzień bez klawiatury" może się zdarzyć. I może to być akurat jakieś święto, w które wszystkie sklepy komputerowe są pozamykane. Może to być jutro. To może się zdarzyć za chwilę.

Bez klawiatury nie zalogujesz się w [xgk]dm. Nie zrobisz nic w konsoli, a jeśli masz ułomnego display managera to nawet się do niej nie przełączysz.

Przezorny zawsze ubezpieczony ;] wymyśliłem prostego hacka, który umożliwi przeżycie bez klawiatury - wymaga jednak myszki oraz wcześniejszego przygotowania.

Najpierw oczywiście instalujemy i konfigurujemy gpm. Gdy działa, upewniamy się, że możemy kopiować i wklejać bez większych trudności. Przełączamy się na nieużywany terminal i próbujemy się zalogować *bez dotykania klawiatury*.

Nie da się? ;] Oto więc nadszedł czas, aby lekko zmodyfikować /etc/issue. W jakimś dogodnym miejscu wrzucamy coś w stylu:

`1234567890-= ~!@#$%^&*()_+|
 qwertyuiop[]   QWERTYUIOP{}
  asdfghjkl;'    ASDFGHJKL:"
   zxcvbnm,./     ZXCVBNM<>?

Czyli w skrócie wszystkie "białe" znaki na klawiaturze. Zapisać, wylogować się z vt, teraz próbować zalogować. Uważnie patrzeć czy ktoś nie podgląda jak wklikujemy hasło.

Gdy udało nam się zalogować, nadchodzi czas na drugą część hacka. Gdy zaczniemy wpisywać polecenia, ekran przewinie się do góry i "klawiatura" zniknie. Dobra nasza jeśli uda nam się ze znaków dostępnych na ekranie wpisać 'cat /etc/issue', ale w przeciwnym wypadku - przegrywamy. Dlatego trzeba utworzyć skrypt, polecenie lub inny alias, który będzie się składał wyłącznie z liter, które na ekranie pojawią się *zawsze* - mam na myśli znaki prompta. I tak oto na moim kompie powstał kolejny plik, /bin/satan (satan to moja nazwa hosta):

#!/bin/sh
cat /etc/issue

Możliwe też, że lepszym rozwiązaniem byłoby umieścić go jako /satan (jeśli oprócz klawiatury coś stanie się z $PATH...), ale wtedy do $PS1 trzeba by wstawić jakoś slasha, i to jeszcze tak, aby ładnie wyglądał ;]

Alias może byłby prostszy, ale właśnie - co jeśli nie uda mi się zalogować na *moje* konto? Na przykład umieszczę przypadkiem w haśle literkę (ąłóżźćńę), której zapomniałem dodać do "klawiatury" w /etc/issue? Chiba klapa ;]

Na tym etapie warto zrobić test: czy uda mi się dojć do chwili gdy będę mógł wpisywać polecenia w X terminalu, nie posiadając podpiętej do komputera żadnej klawiatury.

Włączam pałer, bios mruga dyskami, pokazuje się grub, czekam 5 sekund, ładuje się jądro, wykrywa sprzęt, startuje init, uruchamiają się usługi (uwaga, ustawić jakiś domyślny runlevel z gpm! kiedyś nie miałem żadnego domyślnego) i ukazuje nam się klawiatura. Wklikujemy swoją nazwę usera i hasło. Wklikujemy nazwę hosta by dostać kolejną kopię klawiatury i dajemy startx.

Jeżeli jeszcze jesteśmy w stanie kliknąć na jakąś ikonkę terminala, to prawie wygraliśmy. Ponadto, pracę w takich warunkach można sobie ułatwić przy pomocy jakiejś klawiatury ekranowej - polecam matchbox-keyboard (jest w repo). Zajmuje pół ekranu, ale jest lajtowa i spełnia zadanie.

Następny artykuł w serii "urwało mi kabelek": praca bez monitora! :D